czwartek, 13 grudnia 2012

3. Dziewczyna czy siostra ?

Julii zdawało się, że ich widzi, lecz to nie byli oni. Była dwudziesta dziesięć.
- Ehh.. no niestety.. olali mnie, muszę to przyznać.. - mówił smutno chłopak.
- No, wiem.
Nagle zadzwonił telefon Jake'a. Szybko spojrzał na ekran telefonu, wyświetił się jakiś numer. Nacisnął zieloną słuchawkę.
- Haloo ?
- Halo.. Jake ? - powiedział jakiś męski głos.
- Tak, a kto mówi ?
- To ja Ross.
- Ross ?! Gdzie wy jesteście ?
- Yy.. no wiem, że jesteśmy mocno spóźnieni, ale to nie moja wina ! - usprawiedliwiał się blondyn - yy.. czekaj, Rydel chce z tobą pogadać. - Ross podaje słuchawkę siostrze.
- No ja ci dam "nie moja wina" - zwróciła się do Rossa - więc Jake, chcę ciebie bardzo przeprosić, że na nas tyle czekasz, ale ktoś tu chyba rozwalił samochód.
- A co się stało z samochodem ?
- No nie wiem, już wszyscy byliśmy gotowi do wyjścia, wsiedliśmy w samochód i nie chciał nam odpalić.. no i nadal nie chce.. ughh.. a to wszystko przez moich kochanych braci - mówiła ironicznie.
- Aha.. a co oni takiego robili ?
- Nie wiem, przecież to ich samochód.. nie znam się na takich rzeczach... oni powinni o niego dbać.
- No racja.. Więc dzisiaj raczej się nie spotkamy ? - zapytał.
- Nie no nie wiem teraz już no.. hmm.. albo mam pomysł.
- Noo dajesz.
- Może chcesz do nas przyjść ? Do domu ?
- No mogę. - ucieszył się chłopak - ale co będziemy robić ?
- No nie wiem, mam dużo pomysłów... To co przyjdziesz ?
- No ok.
- Dobra, ja musze kończyć.. to adres wyślę ci sms'em. - rozłączyła się.
Do Jake'a podchodzi Julia.
- Kto to dzwonił ? Ross ?
- Tak.. to znaczy przez chwilę z nim gadałem, potem rozmawiałem z Rydel.
- I jak ? Co się stało ? Dlaczego ich nie ma ?
- Samochód im się zepsół.
- Ojj.. ale już jadą ? Tak ? Zaraz tu będą ?
- Nie.. coś o wiele fajniejszego.. idziemy do ich domu - powiedział Jake, nagle przyszedł sms.
- Jak to, do ich domu ?
- No normalnie, patrz - chłopak pokazuje Juli sms od Rydel z adresem.
- Ojejej ! Idziemy do domu Lynchów. - zachwyciła się - jak moje koleżanki się o tym dowiedzą to..
- Nie ! - przerwał siostrze - nikt nie może o tym wiedzieć.
- Dlaczego ?
- No oni nam zaufali.. nikt nie może poznać ich adresu.
- No dobrze, dobrze. rozumiem. - odparła siostra.
- Dobra idziemy !
- Hah.. no chcę ich wreszcie zobaczyć.

Rodzeństwo zaczęło iść w strone wskazanego adresu. W tym samym czasie w garażu Lynchów. Cały zespół zgromadził się koło zepsutego samochodu. Ross leżał pod samochodem i grzebał, próbując coś naprawić.
- Dlaczego zrzuciłaś całą winę na nas ? - spytał Riker.
- Bo to wasz samochód. - odparła siostra.
- No tak ale skąd mieliśmy wiedzieć, że się rozwali ? - spytał Ratliff.
- No właśnie ! - krzyknął Ross leżąc pod samochodem.
- Nie wiem, ja się na tym nie znam... dobra nie warto się kłócić..
- Taa.. to już nie istotne, najważniejsze, że Jake zaraz do nas przyjdzie. - powiedział Ryland.
- Mam nadzieję, że można mu zaufać i nikomu nie powie naszego adresu - powiedział Riker.
- Ja mu ufam. - odparła siostra.
- Po jednym spotkaniu ? - zapytał.
- Tak.. uwierz mi.. znam się na ludziach. Wystarczy spojrzeć komuś głęboko w oczy i już zna się człowieka.. można stwierdzić czy kłamie, czy mówi prawdę.
- Hah.. serio ?
- Tak... ćwiczyłam na Rossie.
- Ej ! Ej ! Co to znaczy ? - krzyknął Ross.
- Dokładnie wiem kiedy kłamiesz.
- Czyżby ? - blondyn wstał i podszedł do siostry, spojrzał się w jej oczy - No to zadaj mi jakieś pytanie.
- Dobraa.. więc.. - zaczeła myśleć, gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. - To pewnie Jake ! Idę otworzyć. - Rydel szybko podbiegła do drzwi i je otworzyła.
- Cześć Jake ! - krzyknęła, po czym zauważyła dziewczynę stojącą obok chłopaka. "Pewnie to jest jego dziewczyna " pomyślała. - A to kto ? - zapytala.
- Hej Rydel ! Poznaj.. to jest Julia. - dziewczyny podały sobie ręce.
- Nie moge w to uwierzyć.. jesteś prawdziwą Rydel ?
- Yyy.. o ile mi się zdaje to tak. - odpowiedziała.
- Widzisz Julia miałem rację - powiedział do siostry.
- Wiesz co, po prostu kocham cię. - przytuliła brata.
- To może wejdźcie do środka - zaproponowała blondynka. Rodzeństwo weszło do domu. Do przywitań dołaczyła także reszta Lynchów oraz Ratliff.

Riker, Rocky, Ratliff i Ryland oprowadzali gości po domu. Rydel i Ross rozmawiali w kuchni. Blondynka przygotowywała przekąski. Nasypując chipsy zamyśliła się i zaczeło się wszystko wysypywać.
- Ej..co się stało ? Co taka smutna ? - zatroszczył się Ross. Blondynka się otrząsnęła.
- Ehh.. nic
- No przecież widzę.
- No bo.. sądziłam, że on nie ma dziewczyny.. a tutaj przyszła jakaś Julia. - dziewczynie zaczęły płynąć łzy z oczu.
- Ej.. tylko nie płacz.. a skąd wiesz, że to jego dziewczyna ? Może to jest koleżanka. - pocieszał brat.
- Na pewno nie koleżanka.. przecież ona powiedziała mu że go kocha.. na wejściu, gdy się ucieszyła, że mnie zobaczyła. - mówiła ocierając łzy.
- No wlaśnie ze szczęścia.. gdy jest się szcześliwym, wszystko jest się w stanie powiedzieć.. nieświadomie.. albo po prostu to jest jego siostra.
- No nie wiem..
- Uwierz mi.. mówię prawdę.
- Taa.
- To się go zapytasz ?
- Nie ma mowy ! Nie zrobię z siebie idiotki.
- Dobra zróbmy tak.. ja zagadam do Julii potem, i się dowiem kim ona dla niego jest.. okej ? Zrobimy tak ?
- Ehh.. Ross nie musisz tego robić dla mnie.
- Muszę, jestem twoim bratem.
- Dziękuję ci - przytuliła Rossa.
- Spoko.

Później wszyscy razem usiedli w pokoju gościnnym. Bardzo dobrze się dogadywali. Rozmawiali ze sobą tak jakby byli bardzo dobrymi przyjaciółmi, jakby znali się od kilku lat. Następnie Ryland wpadł na pomysł, aby pooglądać jakiś film.
- Co to może jakiś horror ? - zaproponował Rocky.
- Oo ja lubię horrory. - powiedziała Julia.
- A ja nie.. - odparł Ross.
- Ojj.. no tak braciszku.. ehh.. no nie wiem.. to może coś zapropononuj.. - powiedział Rocky.
- Może jakiś film katastroficzny ? Co ?
- Hmm.. no nie wiem. a jaki ? - zapytał Ryland.
- Noo może w związku z tym, że się wbliża 21 grudzień.. to może film 2012 ?
- Oo super ! - powiedział Jake.
Wszyscy się zgodzili. Film trwał aż 3 godziny, oczywiście z małymi przerwami na toaletę lub na dokupywanie chipsów. Gdy film się skończył była już godzina dwunasta w nocy.
- Ehh.. dobra to my zaraz lecimy. - powiedział Jake.
- Yy.. no zaraz - odparł Ross przypominając sobie o tym co obiecał Rydel, a następnie zwrócił się do Julii - Julio.. możesz mi pomóc w kuchni ?
- Tak oczywiście. - odparla. Ross zaprowadził ją do kuchni.
- Więc ja będę zmywał naczynia, a ty będziesz wycierała je, dobrze ?
- No pewnie.
- Przepraszam, że cię tak wykorzystuję.
- Nie nic nie szkodzi.. trochę się zasiedzieliśmy.
- Nie nie, dobrze, że przyszliście.
- Mam nadzieję, że nie jesteście źli na Jake'a za to, że mnie tutaj zabrał. Ja go o to poprosiłam.
- Hah.. spokojnie.. dobrze, że przyszłaś... więc jak długo się znasz z Jake'iem ? - zapytał, jednocześnie zmywając naczynia
- Yy.. od urodzenia..
- Serio ? Czyli jak to się mówi od piaskownicy.
- Taa.. no coś w tym stylu.
- A jak daleko od siebie mieszkacie ?
- My mieszkamy razem, w jednym domu..
- Ale jak to możliwe.. ile masz lat ?
- Mam 17 lat.. no możliwe, bo Jake to mój brat.
- Aaaa..
- A co ty myślałeś.. że ja z nim.. to..
- Nie, nie.. nic takiego nie myślałem.
- No mam nadzieję.
- Haha.. to byłoby głupie, gdybym takie coś myślał. - bronił się.
- No trochę tak... - odparła, po czym wybuchła śmiechem.. - Haha.. ja i Jake.
- No właśnie.
Ross i Julia skończyli zmywać naczynia. Wrócili do pokoju, gdzie się znajdowali wszyscy. Ross spojrzał na Rydel uśmiechając się. Pomiędzy sobą dawali sobie znaki. Ale blondynka nie wiedziała już o co mu chodzi.
- Dobra my idziemy. - powiedział Jake.
- Noo dobrze.. ale zapraszamy ponownie. - odparł Riker.
- No dobrze.. tylko ja wam nie chce głowy zawracać nami.
- Nie zawracacie... dzwońcie kiedy tylko chcecie.
- No dobrze.. tylko abym znowu was nie obudził.
- Ee.. spokojnie, to był wyjątek.
- Dobrze, to my idziemy.
- Paaa ! - powiedzieli wszyscy.
Rodzeństwo wyszło. Riker, Rocky i Ryland poszli do swoich pokoi.  Rydel szybko podchodzi do Rossa.
- I jak ? Rozmawiałeś z nią ?
- Tak... wiem wszystko.
- Więc.. ?
- Ehh.. lepiej usiądź - zaczął poważnie Ross, blondynka nie wiedząc o co chodzi usiadła na krześle.
- Co ? Jest aż tak źle ?
- Ehh.. - wzdychnął - Jakby ci to powiedzieć ? - blondyn zrobił poważną minę, siostra już miała w myślach najgorsze.
- No mów !
- Więc.. Julia jest dla Jake'a.... siostrą - uśmiechnął się.
- Ooo ! Ross zabiję cie ! Czemu trzymałeś mnie w niepewności ?!
- Haha.. nawet nie wiesz jaką przerażoną minę miałaś.. Hahaha.
- Ross nie ładnie tak straszyć swoją jedyną siostrę ! Noo ale dziękuję ci, że się dowiedziałeś tego od Julii. - przytuliła brata.
- Nie ma za co.
- Teraz tylko trzeba się z nim jeszcze raz spotkać.
- Hah.. no to zadzwoń później do niego.
- No i tak zrobię. Dzięki brat. Na tobie można polegać.
- No wiem.
Następnie każdy rozszedł się do swojego pokoju. Szybko się umyli i poszli spać.


Heeej ! :)
Dodałam nowy rozdział. :) Mam nadzieję że Wam się spodobał. Piszcie komentarze.. szczere oczywiście. !




4 komentarze:

  1. Rozdział baaardzo fajny i ciekawy. Nie ciekawe co będzie między Rydel i Jake'em. Fajna by była para :)
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ehh.. jakby to powiedzieć... super! hahaha
    super jakby byli razem :333

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe co z Rydel i Jake'em !!! <3 Najfajniejszy to koniec :D hahah... a więc... hm... jakby ci to powiedzieć... XD ahahaha :D
    ~Megan

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no jak ja! Mam na imie Julia kocham R5 i horrory co wy mnie znacie?

    OdpowiedzUsuń