- I jak Rikera jeszcze nie ma ? - spytał siostry.
- Nie, jeszcze nie.
- Na pewno zaraz przyjdzie. - powiedział. Czekali jeszcze z 5 minut, i nagle zauważyli Rikera. Najwidoczniej blondyn szukał ich. Zaczęli go wołać i nareszcie ich zauważył i podszedł.
- Noo, tutaj jesteście !
- Masz kasę ? - spytała podenerwowana siostra.
- Tak, spokojnie Rydel.
- Jak mam być spokojna, gdy za jakieś 4 godziny przyjdą goście, a my jeszcze jesteśmy w galerii ?
- Zdążymy.
- Już to widzę. - odparła sarkastycznie i później zapytała - A jak tam chłopacy w domu ? Radzą sobie ?
- Yyy..tt..tak. - skłamał - Już prawie cały dom lśni, tylko muszą zrobić kilka poprawek. - dziewczyna zmrużyła oczy, mierząc wzrokiem brata.
- Coś kręcisz.
- Co ? Nnn.. niee. Mówię prawdę. - jąkał się.
- To dlaczego jesteś taki podenerwowany ? - pytała dalej.
- Boo.. bo.. d.. denerwuję się, że nie zdążymy.
- No jak przecież przed chwilą mnie uspokajałeś, a poza tym czym mamy się denerwować, skoro dom prawie lśni. ? - pytała, chcąc uzyskać prawdy od brata. Dobrze wiedziała, że on kłamie.
- No właśnie prawie lśni.. mógłby bardziej albo cały lśnić.
- Taa.. wiesz, chyba zadzwonię do Rocky'ego.
- Ale po co ? Przecież on sprząta. Po co chcesz opóźniać to wszystko ? - mówił Riker. Chciał schronić braci przed wydaniem, że stłukli wazon i pewnie teraz jeszcze go sklejają.
- No dobra, niech ci będzie. - odpuściła. Riker poczuł ulgę na sercu. - Ale jak wrócimy do domu, a tam jeszcze będzie bałagan.. to nie tylko im się dostanie, tobie też się dostanie i będziesz z nimi sprzątał.
- Ok, ale tam na pewno już lśni, więc nie ma się o co obawiać, siostro.
- No mam nadzieję. Dobra idziemy zapłacić i jedziemy do domu.
Kolejne stanie w kolejce zajęło im to ponad 5 minut. Teraz już się obyło bez niepotrzebnych komplikacji.
W domu Rocky i Ratliff sklejali wazon, a Ross w tym czasie sprzątnął kuchnię i wziął się za toaletę. W 10 minut cała łazienka była czysta.
- No już skończyłem. - mówił zadowolony blondyn - A jak wam idzie ?
- Też kończymy. - odparł Rocky.
- To dobrze. - powiedział. Nagle się zaniepokoił, bo usłyszał nadjeżdżający samochód pod garaż - Ups ! Nie jest dobrze ! Przyjechali !
- Co ?! Dobra bez paniki. Został ostatni kawałek, Ratliff weź to normalnie sklej, bo mi się ręce trzęsą - mówił Rocky.
- Ok ! - powiedział bardziej spokojny przyjaciel i włożył ostatni kawałek rozbitego wazonu. - I jak ? - spytał podnosząc wazon już całości.
- Jest dobrze ! - ucieszył się brunet - Teraz starannie odnieś to na miejsce ! - Ratliff posłuchał swojego przyjaciela i starannie odłożył wazon na półkę. Nagle do domu wchodzą : Rydel, Riker i Ryland z zakupami, które szybko odnieśli na stół w kuchni. Ross, Rocky i Ratliff przybili sobie piątki, bo udało im się w ostatniej chwili zrobić wszystko. Rydel rozejrzała się po domu z uśmiechem na ustach.
- Wow ! Tak czysto, już dawno nie było ! - zachwyciła się blondynka, Ratliff i Rocky spojrzeli na Rossa, bo to przecież dzięki niemu tak jest czysto. - No Riker, miałeś rację.
- A ty mi nigdy nie wierzysz - uśmiechnął się.
- Wiesz, gdy o tym mówiłeś, to tak wyglądało jakbyś kłamał.
- Ja nigdy nie kłamię.
- Każdy kłamie. Dobra, teraz bierzemy się za pieczenie ciasta.
Wszyscy posłuchali Rydel i pomagali dzielnie w kuchni. Wstawili ciasto do piekarnika i zaczęli się szykować na imprezę. Została jedna godzina do przyjścia gości. Ryland był już gotowy, więc zajął się ustrajaniem domu balonami i rozstawiać przekąski na stoły. Przygotował miejsce na występ R5, bo przecież zespół chciał zagrać dla wszystkich podczas tej imprezy. Ross także szybko się oporządził i pomagał bratu w tym wszystkim. Blondyn nawet zajął się ciastem, które jeszcze było w piekarniku. Co chwilę patrzał czy jest już gotowe. Następnie przyszedł Rocky, także był już gotowy, a za nim Ratliff. Po jakiś 5 minutach doszedł Riker. No tak za jakieś 10 minut mają przyjść goście, a Rydel, tak samo jak ciasto - jeszcze nie gotowe. Trochę się tym zestresowali.
- O tak, ciasto już jest gotowe ! - powiedział Ross, wyjmując je z piekarnika.
- To dobrze - mówił Ratliff - A gdzie Rydel ?
- Jeszcze się szykuje.
- Jeszcze ? Jak długo można ?
- Oj, kobiety tak mogą. - odparł Riker. Nagle usłyszeli pierwszy dzwonek do drzwi. - Oo.. czas otworzyć imprezę ! - powiedział najstarszy i otworzył drzwi. Tak, to już przyszli goście. Przywitał ich, a następnie do domu przychodzili kolejni. Rydel w końcu się wyszykowała i zeszła na dół do znajomych. Chciała pogadać z Nicole, aby się dowiedzieć, z kim dzisiaj była w galerii, lecz jej jeszcze nie było. Impreza trwała już ponad pół godziny, a rodziny Johnsonów jeszcze nie było. Lynchowie już zaczęli się przejmować ich nieobecnością. Rydel już wybrała numer Jake'a na komórce, lecz nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Blondynka otworzyła szeroko, stała tam Nicole i Julia. Jake'a nie było widać. Wpuściła gości do środka.
- Hej ! - przywitały się.
- Cześć ! A gdzie jest Jake ? - spytała blondynka.
- Źle się poczuł. Chcieliśmy z nim zostać, ale on się upierał, że przez niego nie możemy stracić takiej imprezy - mówiła Nicole z uśmiechem. - Więc jesteśmy !
- Aha. No dobrze.. Biedny Jake. - odparła Rydel. Obok przybyłych gości przechodził Rocky, gdy ich zauważył od razu podszedł do Julii i się przywitał.
- Cześć Julio ! - krzyknął i rozłożył ręce szeroko, dziewczyna bez zastanowienia przytuliła się na powitanie z brunetem.
- Cześć !
- Oo.. i cześć Nicole - powiedział już nie tak radośnie Muzyka cały czas grała. Akurat załączył się nowy kawałek - Dobra, Julia czy chcesz ze mną zatańczyć ? - spytał z uśmiechem, wyciągając rękę w stronę dziewczyny.
- Oczywiście, że tak - powiedziała bez zastanowienia i złapała za dłoń chłopaka. Poszli tańczyć.
Rydel korzystając z okazji, że była sam na sam z przyjaciółką zadała podchwytliwe pytanie.
- Więc, jak dzisiaj spędziłaś czas ?
- Aa.. no jakoś, w domku - odpowiedziała.
- Tak ? Trochę to dziwne, bo dzisiaj ciebie widziałam w galerii.
- Aaa.. no tak. Wyszłam na chwilę z domu. Musiałam coś kupić - kłamała Nicole.
- Tak ? A co takiego ? - dopytywała dalej.
- Po.. po.. noo.. po ten.. kurcze wyleciało mi to z głowy.. chwila.. no wiesz.. po chleb.. tak, po chleb, bo wiesz nie mieliśmy co zjeść na śniadanie. - tłumaczyła się. Rydel wiedziała, że coś kręci.
- A ten chłopak..kto to był ? - pytała blondynka. Nicole zrobiła duże oczy, w pierwszej chwili nic nie mówiła.
- To.. to.. to - zastanawiała się - to był kuzyn, akurat go spotkałam.. taka niespodzianka. - odpowiedziała, po długim zastanowieniu się.
- Oo.. no proszę
- Tak, tak znienacka, dobra ja idę.. idę do toalety, przepraszam, ale ciebie zostawię.. - powiedziała i szybko pobiegła w stronę łazienki, aby uniknąć dalszych pytań Rydel.
- Dobraa - powiedziała blondynka i następnie poszła się bawić z innymi na parkiecie. Tańczyła ze wszystkimi, lecz przestała, gdy zauważyła Rylanda siedzącego samemu na krześle. Jego mina nie była zadowalająca. Podszedła do niego.
- Ej Ryland.. coś się stało ?
- Nie, nic. - odparł krótko.
- Przecież widzę. Dlaczego siedzisz tutaj sam ?
- Nie wiem.
- To chodź. - siostra wyciągnęła rękę w stronę Rylanda.
- Gdzie ?
- Zatańczyć.
- Ehh..
- Będzie fajnie zobaczysz.
- No dobra - złapał siostrę za rękę i poszli tańczyć. Chwilę potańczyli, gdy nagle Rydel zauważyła Nicole, która jak było widać zbierała się do wyjścia. Rydel chciała wiedzieć dlaczego tak wcześnie wychodzi, lecz nie chciała zostawić Rylanda samego. Więc szukała kogoś, aby z nim z przez ten czas zatańczył. Rozglądała się wokoło, lecz wszyscy mieli swoją parę, nagle zauważyła Julię, która przechodziła.
- Julia ! - krzyknęła, dziewczyna podeszła do pary.
- Tak ?
- Możesz teraz zatańczyć z Rylandem ? Ja zaraz wracam.
- Oczywiście - zgodziła się i złapała za ręce chłopaka. Rylandowi było wszystko jedno z kim tańczy. Chciał się dobrze bawić.
Rydel podbiegła szybko do Nicole, która już chciała nacisnąć za klamkę i wyjść z domu.
- Ejj ! Nicole ! Dlaczego wychodzisz ? - spytała Rydel.
- Bo muszę.
- Ale po co ? Nie zostawisz chyba Julii tutaj samej, jak ona wróci do domu ?
- Julia może sama wrócić do domu. - mówiła przyjaciółka.
- No nie wiem, czy to jest dobry pomysł. Ona jeszcze jest niepełnoletnia. Ale odpowiedz na pytanie po co musisz iść ?
- Boo.. ee - chwilę się zastanowiła - bo.. no mama do mnie dzwoniła, że mam wracać.
- Ale jest sylwester.
- No wiem... Wybacz, przeproś wszystkich. Ja już muszę iść. - powiedziała i wyszła.
- Ok - odpowiedziała zdziwiona Rydel. Coś jej nie pasowało. Dlaczego akurat w Sylwester jej mama dzwoni, że ma iść do domu ? Trochę to dziwne, ale Rydel chciała się dobrze bawić, więc poszła dalej tańczyć ze wszystkimi. Nie chciała sobie psuć nocy przez Nicole.
O godzinie 23, cały zespół R5 weszło na scenkę i zaśpiewali wszystkie swoje piosenki. Następnie rozpoczęli odliczanie sekund do Nowego Roku.
- 10...9..8...7...6...5...4...3..2..1 Uuuuu.. Witaj Nowy Roku 2013 ! - wszyscy krzyczeli razem, jednocześnie Rocky i Riker otworzyli szampana. Wszyscy dostali szampana, nawet Ross, Ryland i Julia którzy byli jeszcze niepełnoletni. Wypili i później jeszcze się bawili tańcząc,i co jakiś czas śpiewając. I tak minął czas do 4. Ludzi ubywało. Na końcu z gości, została tylko Julia. Pomogła sprzątnąć po udanej imprezie.
- A gdzie jest Nicole ? - spytała Julia.
- Hah, dopiero teraz zauważyłaś ,że jej nie ma ? - spytała Rydel.
- Tak - uśmiechnęła się.
- Musiała wyjść. - odpowiedziała Rydel.
- Gdzie ?
- Podobno do mamy.
- Aha, dobrze to ja idę już do domu.
- Niee ! - sprzeciwił się Rocky - Zostań ! Jesteś zmęczona przecież. Prześpi się u mnie w pokoju, ja ci go udostępnię.
- No nie wiem, nie chcę robić problemu. - mówiła Julia.
- Żaden problem.
- Ale Jake będzie się niepokoił.
- Napiszę do niego i wszystko załatwię - powiedziała Rydel.
- Ok - zgodziła się Julia, Rocky z tego faktu był bardzo zadowolony.
Rydel wysłała sms'a do Jake'a z wiadomością, że Julia zostaje u nich. Nie dostali odpowiedzi, bo chłopak pewnie jeszcze spał. Wszyscy byli padnięci, położyli się do łóżek w rzeczach i tak zasnęli. Rocky oczywiście spał w salonie na kanapie.
Heeej ! :)
I mamy 9 rozdział :) Jest taki sobie. Jest szybciej niż przypuszczałam, ale to specjalnie dla Sylwii, która chciała dzisiaj przeczytać rozdział :D Przepraszam za błędy, które mogłam popełnić, bo szybko pisałam :)
No i muzyczka od Sylwii :*
Damian Skoczyk-Choć Bliżej <3
boże, siostro, kocham cię <3
OdpowiedzUsuńrozdział jest świetny, a ta Nicole... hmmm, nie lubię jej. niech Jake z nią zerwie i będzie z Ryd :D
~ chooodź bliżej <3
Siostro, wszystko w swoim czasie :D
UsuńZobaczysz co się wydarzy. :)
kocham cię i blogga! rozdział bosski! ata nicole trochę mi nie pasuje ;)))
OdpowiedzUsuńhttp://watchmeopowiadanie.blogspot.com/
dzięki :)
UsuńTaa.. głupia Nicole :D
Boski rozdział!
OdpowiedzUsuńNie lubię tej Nicole!!! Co ona knuję ?
Czekam na kolejnyyy!
dzięki :)
UsuńPo prostu jest głupią zołzą. :D
ta Nicole jest jakaś dziwna. strasznie kręci nie lubie jej -,-
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ;*
nie umiem się doczekać kolejnego :D
Świetny rozdział :))
OdpowiedzUsuńhymmm... Nie znosze tej Nicole.
pozdroo>> i czekam na kolejny :DD