środa, 2 stycznia 2013

7. Cała prawda

- A co było to pytanie.. Nie no spokojnie nie pomyślałem o tobie źle. - uśmiechnął się.
- To dobrze
- A odpowiedź brzmi.. tak, mam dziewczynę - odpowiedział na pytanie blondynki. Rydel momentalnie posmutniała. "A czyli jednak ma dziewczynę, no trudno.. będziemy tylko przyjaciółmi" myślała.
- Aha.. A gdzie ona jest ? Bo jeszcze nam jej nie przedstawiłeś.
- Wyjechała do Waszyngtonu, tydzień temu. Ale akurat ma jutro wrócić, więc was przedstawię.
- Świetnie. A jak ma na imię ?
- Nicole
- Aha. A ile ma lat ? - dopytywała dalej.
- Tyle co ty.. czyli 19
- Heh.. miałam przyjaciółkę Nicole i też jest w moim wieku.. tylko przez parę miesięcy się do mnie już nie odzywa..
- Może zadzwoń do niej.
- Nie wiem, czy chcę z nią rozmawiać.
- Dlaczego ?
- Bo.. bo kiedyś ona mi zabrała chłopaka. I się z nią pokłóciłam o to. I tak się przerwał kontakt. Tęsknię za nią, ale ona mnie skrzywdziła.
- Wiesz, trzeba wybaczać. - radził przystojniak.
- Nie wiem, muszę to przemyśleć.
- Dobrze. To jak jutro przyjdziecie do mnie, tak o 15 ? Bo Nicole przyjedzie w nocy, więc akurat się zdąży wyspać i wy przyjedziecie, co ?
- Ok.
Jake i Rydel wrócili z Sally do domu. Rydel starała się ukrywać ten smutek po wiadomości o tym, że chłopak ma dziewczynę. Chwile jeszcze posiedzieli, porozmawiali, a następnie wrócili do swojego domu. W domku rodzeństwo zauważyło, że coś się dzieje z ich siostrą. Była zamyślona, gdy oni jeszcze siedzieli w salonie i rozmawiali.
- Rydel ? Wszystko gra ? - spytał najstarszy blondyn.
- Yy.. tak. - ocknęła się i odpowiedziała.
- Nie wydaję mi się. Od powrotu ze spaceru z Jake'em, inaczej się zachowujesz. Coś się stało ?
- Wiecie co ? Ja chyba już pójdę spać. - szybko zmieniła temat, po czym poszła do siebie na górę. Bracia spojrzeli na siebie.
- Kto pójdzie do niej ?
- Ja - odpowiedział zmartwiony Ross. Poszedł pod drzwi pokoju Rydel i zapukał. Nie czekał długo, bo siostra od razu mu otworzyła.
- Cześć, czego chciałeś ? - spytała.
- Cześć, chciałem pogadać. - odparł, a siostra otworzyła szerzej drzwi. Blondyn wszedł do jej pokoju i usiadł na łóżku.
- O czym chciałeś pogadać ? Coś się stało ?
- Tak, stało się - powiedział z powagą - Stało się coś z moją zazwyczaj uśmiechniętą siostrą. Powiesz mi coś na ten temat ?
- Taa.. chyba coś wiem na ten temat. - blondynka wiedziała już o co chodzi Rossowi.
- Więc słucham - uśmiechnął się.
- Spytałam się w końcu Jake'a czy ma dziewczynę.. iii.. i tak niestety ma.
- Ohh.. Rydel, bardzo mi przykro. Ale zawsze możesz się postarać i odebrać go tej dziewczynie. - radził braciszek.
- Nie jestem taka.
- No jak tam chcesz. W sumie racja.. nie postępuj tak jak twoja była przyjaciółka... jak ona miała ?
- Nicole. - odparła.
- No właśnie. Pamiętam ją. Kiedyś często przebywała u nas.
- Tak, ale to było kiedyś. Było minęło.
- A wracając do Jake'a to zawsze możesz się z nim przyjaźnić. - radził brat.
- Tak, wiem i tak zrobię. Trudno jak nie ten to inny chłopak, co nie ? - powiedziała optymistycznie. Ross się tylko uśmiechnął - Dziękuję Ci, że tak się troszczysz o mnie.
- Nie ma za co.. jesteś moją jedyną siostrą. - uśmiechnął się - jak wszystko gra, to już pójdę, bo jestem już trochę zmęczony. - powiedział i podszedł do drzwi.
- Tak, wszystko gra. Jeszcze raz dzięki i dobranoc.
- Dobranoc - wyszedł z pokoju Rydel i udał się do swojego. Lynchowie szybko się umyli i poszli spać.

Rano wstali o 10, umyli się i ubrali, a następnie zjedli rodzinne śniadanie do którego dołączył się Ratliff, który przyszedł oczywiście głodny do Lynchów. Po posiłku poćwiczyli nowe utwory,a następnie szykowali się na wyjście do Jake'a i Julii. O 14, towarzystwo było już gotowe do wyjścia. Musieli iść pieszo, bo samochód jest w naprawie. Oczywiście Ratliff całą drogę marudził, że go wszystko boli. Stanęli przed domem Johsonów i zadzwonili do drzwi.
- Rocky.. co tak się wypachniłeś ? - powiedział Ratliff wąchając swojego przyjaciela.
- A co mam śmierdzieć ?
- No nie, ale teraz tyle nawaliłeś tych perfumów.
- Nie przesadzaj - powiedział i otworzyły się drzwi. Stała tam Julia.
- Heej ! - przywitała się - Wejdźcie - otworzyła szeroko drzwi, towarzystwo weszło do środka. - Jake zaraz przyjdzie, więc usiądźcie na kanapie i poczekajcie.. na chwilę was zostawię samych  -  powiedziała.
- A gdzie idziesz ? - spytał Rocky, zatrzymując dziewczynę.
- Spokojnie, zaraz wrócę. Macie tutaj Sally i się zajmijcie nią. - odparła Julia i wyszła z pokoju.
- Sally ! - krzyknął Ross i od razu wziął suczkę na kolana, i zaczął ją głaskać, przytulać. Lynchowie i Ratliff czekali jakieś 3 minuty na kogoś z domowników. Nagle do pomieszczenia wchodzi Jake z jakąś dziewczyną. Goście po zobaczeniu kobiety, zrobili wielkie oczy.
- Hej. Sorry za to, że musieliście czekać. A to jest...
- Wiemy kto to jest - przerwał wrogo nastawiony Rocky.
- Serio ? Znacie się ? - zdziwił się Jake.
- Tak, witaj Nicole. - powiedział także wrogo nastawiony Riker.
- Hej, pamiętacie mnie ? - powiedziała trochę skrępowana Nicole.
- Nie moglibyśmy zapomnieć.. zabrałaś mojej siostrze chłopaka. Pamiętasz ? - spytał Riker. Rydel siedziała cicho, była w szoku z całej tej sytuacji.
- Tak, wiem.. pamiętam. I Rydel chcę ciebie za to przeprosić.. źle zrobiłam, wiem. - Nicole zwróciła się do blondynki. Rydel wstała i podeszła do dziewczyny. - Wybaczysz mi ? - spytała z nadzieją.
- Rydel zastanów się - uprzedził Rocky.
- Chłopacy.. możecie mnie zostawić samą z Nicole ? - prosiła siostra.
- Dobrze. - wszyscy wyszli z pokoju. W pomieszczeniu zostały tylko Nicole i Rydel.
- Więc jak będzie Rydel.. prze.. przebaczysz mi ? - znów spytała, ale tym razem ze łzami w oczach. Rydel spojrzała na nią z politowaniem.
- Oczywiście, że ci przebaczę. Kiedyś się przyjaźniłyśmy przez 5 lat, więc tak się do ciebie przyzwyczaiłam..tak że tęskniłam za tobą. - przytuliła dziewczynę.
- Dziękuję ci. Ja ciebie na prawdę przepraszam.. tak nie miało być.. on też by mógł się opanować...
- Cii. - przerwała Rydel -.Zapomnijmy o tym, okej ? Zaczniemy od nowa ?
- Tak.
- Cieszę się. - uśmiechnęła się. - To jak idziemy do chłopaków ?
- To chodź. - wyszły z pokoju i udały się do reszty towarzystwa. Rocky i Riker zauważyli uśmiechnięte dziewczyny.
- I jak ? - spytał zaciekawiony Rocky.
- Wszystko dobrze - odparła Rydel.
- Wybaczyłaś jej ?
- Tak.
- Głupia jesteś ?
- Nie jestem głupia ! - sprzeciwiła się - zapomnijmy o tym wszystkim i zacznijmy od początku. co ? Całe życie będziesz się gniewać ?
- Tak będę się gniewać. Nigdy nie zapomnę tego, co ty przeszłaś po tym jak odkryłaś, że ten twój Rick ciebie zdradza i do tego z twoją najlepszą przyjaciółką. Przecież ty prawie popełniłaś samobójstwo ! - powiedział Rocky, po tych słowach zapadła cisza. Nikt nie wiedział o tym, że dziewczyna chciała popełnić samobójstwo, tylko Rocky. Przyłapał ją zapłakaną w pokoju z przygotowanymi tabletkami i piwem. Chciała przedawkować z tabletkami i zapić je piwem. Wszyscy się patrzeli na Rydel. Blondynka nie wiedziała co ma powiedzieć, więc szybko wybiegła z domu. Za nią szybko wybiegł Riker.
- Rydel, stój ! - krzyczał. Najstarszy szybko dogonił siostrę i stanął przed nią, aby się zatrzymała. Blondynka była zapłakana.
- Zostawcie mnie, wszyscy ! - krzyknęła i chciała iść dalej, lecz Riker złapał ją za rękę. - Puść mnie !
- Nie puszczę. Chodź ze mną.
- Nie wrócę tam.
- A czy ktoś powiedział, że chcę ciebie spowrotem zaprowadzić do wszystkich ? No właśnie nie.. chodź, zaufaj mi. - powiedział ze spokojem brat.
- Do... Dobrze. - dziewczyna się zgodziła.
Całą drogę milczeli. Riker zaprowadził ją do parku, gdzie był piękny staw.
- Wow. Ale tu pięknie ! - powiedziała - Skąd znalazłeś to miejsce ?
- Wiesz.. chodziło się tu i tam - uśmiechnął się i usiedli przy brzegu stawu - Więc powiedz mi dlaczego chciałaś to zrobić, no wiesz.
- Ehhh.. nie wiem, co we mnie wtenczas wstąpiło. Nie mogłam znieść tego... że.. że moja najlepsza przyjaciółka, którą znałam 5 lat odebrała mi mojego pierwszego chłopaka.
- Ojj Rydel, Rydel. Dlaczego nie przyszłaś się wygadać ?
- Nie wiem.. mieliście ważniejsze rzeczy do roboty.. po co miałam wam zawracać głowy mną ?
- Jak ja ciebie zaraz walnę.. - uśmiechnął się - Mogłaś przyjść i porozmawiać.
- Ehh.. no okej.. już raz chciałam... byłam pod twoimi drzwiami, ale się wycofałam.
- Głupia - skomentował i przytulił siostrę - Nie wiem co bym zrobił, gdybym ciebie stracił. Kocham ciebie. I gdybyś to zrobiła, to chyba bym sam się zabił.
- Tak, wiem. Głupia byłam, że chciałam to zrobić. Przepraszam.
- Już dobrze. Ale pamiętaj, masz jakiś problem czy coś, to przyjdź, ja zawsze wysłucham i postaram ci się pomóc.
- Dobrze.
- To jak idziemy już do naszego domu ? Bo pewnie nie chcesz wrócić tam do wszystkich.
- Nie, wiesz co. Chodźmy do wszystkich, po co mam uciekać przed nimi.
- Na pewno ?
- Tak - blondynka wstała, a zaraz za nią Riker i poszli w stronę domu Johnsonów.

W tym samym czasie po wybiegnięciu Rydel i Rikera długo była cisza. Tylko Rocky wiedział o tym i się wygadał. Nikt nie mógł w to uwierzyć.
- Wow ! Serio Rocky ? Tak było ? Ona chciała, no wiesz.. - zaczął jeszcze zszokowany Ross.
- Tak, tak było. Przyłapałem ją na tym. Obiecałem, że nikomu nie powiem, ale teraz byłem w takich emocjach.
- Ona nie zasługuje na moją przyjaźń. - powiedziała Nicole - I to wszystko przeze mnie ?
- Tak, dlatego się zdenerwowałem tym, żeście się pogodziły, bo nie chce abyś znowu ją skrzywdziła. - zwrócił się do Nicole.
- Ale ja się zmieniłam. Rzuciłam tamtego. Zaczęłam żyć na nowo. Uwierz mi.
- Nie wiem czy potrafię tobie zaufać. Ale będę się starał.
- Dzięki - dziewczyna uśmiechnęła się.
Nagle do domu wchodzi Rydel i Riker. Rocky natychmiast podszedł do siostry.
- Przepraszam ciebie. Wygadałem się, ale byłem zdenerwowany tym, żeś się pogodziła z Nicole. Nie chcę aby ona znowu ciebie skrzywdziła. Zrozum też mnie.
- Już dobrze. Rozumiem ciebie.- uśmiechnęła się - Ale dałam drugą szansę. Każdemu ona się należy. W życiu ludzie popełniają dużo błędów.. ale trzeba żyć dalej.
- Tak, wiem, ale... przepraszam - powiedział jeszcze zdenerwowany.
- Spokojnie - przytuliła brata. A do tego przytulania się przyłączył Ratliff. Ross widząc to, także się przytulił do grupy.  A następnie przyłączył się Jake,a później Nicole, Ryland, Julia i Riker. Wszyscy głównie przytulili się do Rydel, tak że była cała ściśnięta.
- Halo ? Nie mogę oddychać ! - krzyknęła - Zaraz się uduszę ! - a wszyscy momentalnie się odsunęli, aby blondynka mogła wziąć oddech. - Dziękuję !
- To jak idziemy do kina ? - zaproponował Riker.
- Tak, tylko proszę, nie na horror - powiedział Ross.
- Tak wiemy. Możemy iść na jakąś komedie, co wy na to ?
- Tak - powiedzieli wszyscy razem.
Towarzystwo poszło do kina. Wybrali oczywiście jakąś komedie, dla rozluźnienia tej całej sytuacji, która nastała jakąś godzinę temu. Wszyscy bawili się znakomicie, bo film rzeczywiście był śmieszny. Później się rozeszli. Lynchowie i Ratliff poszli już do swojego domu, a Jake, Julia i Nicole do swojego. W drodze powrotnej nikt nie chciał poruszać tematu samobójstwa. Więc opowiadali sobie najlepsze sytuacje z filmu. W domu każdy poszedł do swojego pokoju. Każdy z braci oczywiście myślał nad tym co jakieś 5 miesięcy temu chciała zrobić ich siostra. Rydel siedziała na łóżku w swoim pokoju już przebrana w piżamę. Akurat czesała swoje włosy, gdy do pokoju ktoś zapukał.
- Tak ? Proszę - zawołała. Otworzyły się drzwi, a tam stał Riker.- Riker ? Co chcesz ?
- Chciałem powiedzieć, że ciebie kocham i dobranoc.
- Ahaa.. także ciebie kocham i dobranoc - uśmiechnęła się dziwnie, bo przecież nigdy on nie przychodził, aby powiedzieć jej "Dobranoc". Brat wyszedł i zamknął drzwi za sobą. Minęło jakieś 5 minut, gdy znowu ktoś zapukał do niej. - Kto to znowu ? - powiedziała do siebie - Tak, proszę ! - do pokoju przyszedł Rocky. - Hej. Co chciałeś ?
- Hej ! Chciałem ciebie jeszcze raz przeprosić za to.
- Już dobrze
- To się ciesze ! Kocham ciebie i dobranoc
- Też cie kocham.. dobranoc - powiedziała ze zdziwieniem. Rocky wyszedł z pokoju.  Rydel zmywała makijaż, gdy znowu ktoś zapukał do drzwi. - Tak.. kto tym razem ? - do pokoju wszedł Ryland.
- Dobranoc Rydel
- Dobranoc
- Kocham ciebie
- Ja ciebie też - powiedziała, brat wyszedł. - Co im dzisiaj odbiło ? - powiedziała sama do siebie i się położyła do łóżka. - Riker był. Rocky też był. Ryland także. - wyliczała sobie leżąc - Kto jeszcze nie był ? aa Ross ! No ciekawe, czy też przyjdzie. - zastanawiała się. Długo nie czekała, gdy ktoś zapukał do jej drzwi - Ross ! Wejdź ! - do pokoju rzeczywiście wszedł Ross.
- Cześć ! Możemy pogadać ? - spytał grzecznie.
- Tak, oczywiście. - powiedziała, a blondyn podszedł i usiadł przy niej, na rogu łóżka - To o czym chcesz pogadać ? - zapytała z uśmiechem. Mina brata nie była zbyt wesoła. Raczej była smutna, zmartwiona czymś. Coś go trapiło. - Ejj ! Ross.. co się stało ?
- Dla.. Dlaczego chciałaś nas zostawić ? - jego głos drżał.
- Ja nie.. nie chciałam. To był głupi impuls. Nie radziłam sobie z tym wszystkim.
- Mogłaś przyjść do mnie. Bym ci pomógł.
- Byłeś zajęty. W sumie tak jak wszyscy tutaj.
- Ale mogłaś do mnie przyjść nawet w nocy. O każdej porze dnia i nocy bym ciebie wysłuchał.
- Tak, wiem.
- To dlaczego tego nie zrobiłaś ?
- Nie wiem.
- Dobrze, że Rocky zauważył to w porę. Nie wiem co bym zrobił, gdybym ciebie stracił. - przytulił swoją siostrę. Jego oczy momentalnie zrobiły się mokre. Było widać, że bardzo to przeżywał. - Mimo, że czasami się kłócimy, to pamiętaj, ja zawsze będę ciebie kochał.
- Dzięki. Ja także ciebie kocham. Przepraszam, że chciałam to kiedyś zrobić.
- Już dobrze. Tak naprawdę, też się czasami zastanawiam, jakby to było jakbym nie istniał, ale ja chce jednak żyć. A tym bardziej z taką rodziną, która mnie teraz otacza. - uśmiechnął się.
- Tak, wiem. Nasza rodzina jest niesamowita.
- Dobra Rydel, ja już pójdę spać.
- Dobrze. Też jestem zmęczona.
- Dobranoc
- Dobranoc - odpowiedziała, a Ross wyszedł z pokoju.
Rydel długo nie mogła zasnąć. Nie chciała o tym pamiętać, że kiedyś prawie by popełniła samobójstwo. Chciała o tym zapomnieć. Ale jednak była wdzięczna Rockiemu za to, że znalazł się w porę i się nią zaopiekował.  Po godzinie rozmyślania w końcu zasnęła.



Heeej ! :D
I mamy 7 rozdział ! Wow ! Fajnie mi się pisze tutaj. Tylko, że czasami brakuje czasu. A teraz, gdy się znowu zaczęła szkoła, to nie wiem, kiedy będę miała czas na pisanie. Ale będę się starała w miarę szybko pisać. Z góry przepraszam niektóre osoby, którym powiedziałam, że rozdział będzie w poniedziałek.. sorry, nie wyszło.  -,-
A co do rozdziału.. ciekawe kto się tego spodziewał ? No ludzie czasami mają takie pomysły w głowie. Tylko niektórzy od razu odrzucają to, a niektórzy jeszcze bardziej się w to zagłębiają.

Proszę o komentarze ^^






Mezo/Tabb - Nie Ma Nic


Kocham to <3 I zaraziła mnie tym Agata :D

"i choć smak przegranej bywa gorzki ,
 zmieniam go w smak wygranej który bywa boski " ^^

10 komentarzy:

  1. nie spodziewała bym się takiej akcji... ale fajnie to opisałaś ;)
    ps. do wieczora dodam rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy...bosko, czadowe! :D
    Czekam na kolejny rozdział!
    Fajnie, że Ross i reszta rodzeństwa opiekują się Rydel :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zaskoczyłam. :)
      Tak.. to jest właśnie rodzeństwo. ^^

      Usuń
  3. Super, wg sie tego nie spodzewalam... ka też miałam złamane serce i to całkiem nie dawno i dlatego zamknelam blpga, ale sie pozbieralam :) boski jest

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki. :D
      ojj.. współczuję.. ale dobrze, że się pozbierałaś. ;)

      Usuń
  4. świetny rozdział :D naprawdę znakomicie to opisałaś
    nie umiem się doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :D
      postaram się jak najszybciej napisać. ^^

      Usuń
  5. Jagodko, czy ten rozdział ma jakiś ukryty związek z 'tą'moja pewną głupia sytuacja?
    a ogólnie to rozdział fajny ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie.. ja już miałam to dawno w planach. Jeszcze przed 'tą' sytaucją. xD akurat tak się złożyło, że w tym samym czasie.

      Usuń