- Laura ! - zawołał, dziewczyna odwróciła się.
- Ross ? Co ty tutaj robisz ? - spytała zdziwiona.
- Stoję ?
- Bardzo śmieszne. Wiesz zazwyczaj się spóźniasz, a teraz jesteś tak wcześnie. Wow.. jestem pełna podziwu. - uśmiechnęła się.
- Taa... nudziło mi się. Wszyscy spali.
- A mama ? Też spała ?
- Mamy nie ma w domu. - odparł chłopak.
- Jak to ? - spytała zdziwiona Laura.
- Wyjechała do cioci, do New Yorku.
- Aaa.. to u was musiał być niezły Sylwester.
- Taak, a właśnie.. dlaczego nie przyszłaś ? Dzwoniłem, ale nie odbierałaś. Więc wysłałem ci sms'em zaproszenie.
- Jak dzwoniłeś to miałam telefon wyciszony, więc nie słyszałam. - tłumaczyła - A gdy później zobaczyłam sms, to już miałam inne plany.
- Aa.. szkoda. Może na inną imprezę się załapiesz.
- Może.. - odparła, nagle korytarzem przechodzi jakiś facet, którego Ross widzi po raz pierwszy.
- Tutaj jesteś ! - mężczyzna zwrócił się do Laury - Szukałem cię ! Mówiłaś, że idziesz do toalety, a ty tutaj na pogaduszkach z Rossem.
- Tak, spotkałam go - odparła, a następnie zwróciła się do zdezorientowanego blondyna - Ross to jest mój chłopak, Nick.
- Ahaaa..Miło mi - podał rękę do Nicka, lecz on nie chciał jej uścisnąć. Ross wziął spowrotem rękę - To dlatego miałaś inne plany na Sylwester. - powiedział.
- Taaa.. - odpowiedziała i nastała niezręczna cisza. Ross, aby zapodać jakiś temat zapytał.
- Ten samochód, co stoi na parkingu to twój, tak Nick ? Bo o ile mi wiadomo, to Laura nie ma prawo jazdów ..
- Tak, to mój - odpowiedział krótko, po czym znowu nastała niezręczna cisza. Ross patrzał raz na Laurę, a raz na Nicka.
- To może ja już pójdę - powiedział niepewnie Ross, czując, że przeszkadza.
- Gdzie !? - spytała trochę przerażona Laura i później dodała - Przecież za parę minut idziemy nagrywać.
- Muszę, zobaczyć coś do samochodu, niedługo będę - odparł blondyn i poszedł. "Ten facet jest naprawdę dziwny. Dlaczego on mnie nie lubi ? I dlaczego Laura tak zareagowała, gdy powiedziałem, że idę ?" myślał sobie blondyn idąc do samochodu. Na parking podjechali Calum i później Raini. Przywitali się. Gadali chwilę, stojąc przed budynkiem. Nagle Ross zauważył, jak Nick wychodzi i podchodzi do swojego samochodu. Wsiada i szybko odjeżdża z parkingu, gdzie stała trójka przyjaciół.
- Wiecie kto to był ? - spytał blondyn.
- Tak, chłopak Laury - odpowiedziała przewracając oczy Raini.
- Lubicie go ?
- Nie - odparła.
- A ty Calum ?
- Nie znam człowieka.
Następnie weszli do budynku. Każdy poszedł do swojej garderoby. Ross przebrał się i poszedł na plan. Tam już wszystko było przygotowane do nakręcenia sceny. Wszystko było oprócz Laury. To nie jest w jej stylu, aby się spóźniać.
- To kto po nią pójdzie ? - spytał reżyser.
- Ja - powiedział Ross, już chciał się kierować w stronę jej garderoby, gdy nagle na plan przybiega już gotowa Laura.
- Przepraszam za spóźnienie ! Już jestem ! - powiedziała dziewczyna.
- Okeej.. To gramy - powiedział reżyser.
- Czy ty płakałaś ? - spytał Ross dziewczyny, która miała lekko zapłakane oczy.
- Coo ? Niee.- powiedziała, blondyn patrzył na nią -. coś mi do oka wpadło, po prostu.
- Taa.. coś do oka wpadło...
- Co to za gadanie ! Dalej mamy odcinek do nakręcenia ! - krzyczał reżyser przez megafon. Ross i Laura wzięli się do roboty i zaczęli grać.
W tym samym czasie w domu Lynchów. Wszyscy wstali o 10. Zeszli na śniadanie, które według umowy miał robić Riker. Wszyscy na śniadanie zażyczyli sobie jajecznice. Riker wziął się za robienie posiłku., a reszta rodzeństwa i Ratliff przypatrywali się.
- Więc Riker.. - zaczęła siostra - Jak to jest robić jedzenie dla wszystkich ?
- Yyy.. trochę nie ogarniam.. ale daję radę - odparł z uśmiechem.
- Haha.. to może będziesz tak robił codziennie ? - spytała.
- O nie ! Albo mam pomysł...
- Jaki ? - zaciekawił się Rocky.
- Taki, że codziennie kto inny będzie robił posiłki.. Każdy po kolei.
- Coo ?! Ale jak to ? - zaniepokoił się brunet.
- Tak to, a zaczniemy kolejkę od ciebie. - powiedział Riker i wskazał na Rocky'ego.
- To ja wam spalę cały dom.
- O niee.. przecież jest książka kucharska, tam wszystko jest - radził najstarszy.
- Taa.. już to widzę. A wiadomo kiedy rodzice wrócą ? - spytał Rocky.
- Pisałem z mamą... i napisała mi, że prawdopodobnie za 6 dni. Oo.. czyli wychodzi na to, że w każdy jeden dzień jedna osoba. - powiedział najstarszy.
- Taaa. Dobra zajmij się jajecznicą - burknął Rocky.
- Ja tutaj mam wszystko pod kontrolą. - uspokoił najstarszy.
- To super, że masz teraz wszystko pod kontrolą.. tylko, że ja jutro nie będę miał.
- Będziesz.. to nie jest takie trudne. - zapewniał brat.
Po 5 minutach jajecznica była już gotowa. Podał wszystkim talerzyk i zaczęli jeść. Po posiłku Rydel stwierdziła, że pójdzie się przejść. Na dworze nie było za przyjemnie. Niebo było zachmurzone, przy czym wiał wiatr. Żaden z chłopaków nie chciał iść z siostrą na spacer, więc poszła sama. Przeszła się do parku, rozmyślając na tym wszystkim, co się ostatnio wydarzyło. Myślała także o Nicole i tym mężczyźnie, który rzekomo jest jej kuzynem. Ale Rydel w to nie wierzyła. Mimo, że znowu była jej przyjaciółką już nie miała takiego zaufania. Przechodziła właśnie koło rzeczki. Nagle zauważyła Nicole siedzącą na ławeczce znowu z tym 'kuzynem'. Tym razem nie odpuściła, tylko podeszła do pary.
- Cześć Nicole - przywitała się Rydel, wychodząc z znienacka. Nicole spojrzała na nią z wielkim szokiem.
- Rydel ! Co ty tu robisz ? - spytała.
- Poszłam się przejść.
- Taa.. wiesz, możemy przez chwilkę pogadać na osobności ? - spytała Nicole.
- Ok. tylko nie wiem co na to twój kuzyn...- blondynka spojrzała na faceta siedzącego i przyglądającego się całej sytuacji.
- On nie będzie miał nic przeciwko - powiedziała Nicole za niego, przyjaciółki poszły parę metrów dalej od ławki.
- To o czym chcesz pogadać ? - zapytała Rydel
- Powiedz, czy ty mnie śledzisz ? - spytała wprost brunetka.
- Nie, przecież mówiłam, że poszła się przejść...tak znowu wyszło, że ciebie zobaczyła z twoim 'kuzynem' - powiedziała zaznaczając wyraźnie słowo 'kuzynem'.
- Co ? Nie wierzysz mi, że to jest mój kuzyn ? - udawała zdziwioną.
- No jakoś nie.
- Dlaczego?
- Bo wiem, że jesteś do tego zdolna.
- Do czego zdolna ? - podpytywała Nicole.
- Do wszystkiego.- odparła bez zastanowienia blondynka i dodała - Nicole.. jesteśmy przyjaciółkami.. powiedz mi prawdę.. Mi możesz zaufać. - powiedziała Rydel, patrząc w oczy przyjaciółki, która przez chwilę się zastanowiła i odwróciła wzrok patrząc się w ziemie.
- Prawdę ? Prawda jest taka, że to jest mój kuzyn - powiedziała patrząc się cały czas w ziemie.
- Tak ? Taka jest prawda ?
- Tak.
- Aha. Mam nadzieje, że mnie nie okłamujesz. - powiedziała Rydel.
- Taa. Mówiłam.. zmieniłam się ! Już nie kłamię.
- To dobrze.
- Wybacz, ale ja już muszę iść. - powiedziała Nicole - To paa.. - skierowała się do nudzącego się już mężczyzny, który cały czas siedział na ławce i patrzał na dziewczyny.
- Paa - odpowiedziała. Jeszcze chwilę stała i patrzała na parę, która kierowała się do samochodu, stojącego tuż przy parku. Wsiedli w niego i pojechali. "Dlaczego ona spotyka się ze swoim kuzynem w parku ? Nie mogłaby go zaprosić, do domu i tam z nim porozmawiać ? Trochę to jest dziwne, ale Nicole powiedziała, że to jest jej kuzyn.. Jak się naprawdę zmieniła, to by mi znowu nie kłamała..raczej" myślała Rydel i następnie skierowała się do domu. Droga do domku zajęła jej jakieś 10 minut. Gdy weszła do środka, była godzina 14. Rocky brzdąkał sobie coś na gitarze, a Ratliff i Ryland oglądali telewizję. Rikera nie było w domu.
- Hejj ! Już jestem ! - powiedziała i usiadła obok Ratliffa na kanapie.
- Hej ! I jak było ? - spytał przyjaciel.
- Trochę zimno. A nie zgadniecie kogo spotkałam.. - zaczęła blondynka.
- Kogo ?
- Nicole.
- O boże.. Nicole ! - powiedział irytująco Rocky. - I co.. ?
- Nic.. była ze swoim kuzynem w parku. - odparła Rydel.
- Z kuzynem ? - zapytał znacząco brunet.
- Tak mi powiedziała.
- I ty jej wierzysz ?
- Tak.. chyba...albo nie wiem.. nie wiem co sobie myśleć. Ale skoro ona mówi, że się zmieniła, to chyba można jej wierzyć. - powiedziała blondynka.
- O ho.. właśnie "chyba" czyli masz wątpliwości. - odparł Rocky.
- No mam wątpliwości. Jak ona mnie okłamała i się okaże, że to jest jej kochanek.. to to już koniec. Już jej nigdy, prze nigdy nie zaufam. Dałam jej teraz drugą szanse, ale no cóż.. czas pokaże. - mówiła blondynka i następnie rozejrzała się dookoła - A gdzie jest Riker ?
- Poszedł po zakupy. Przecież on dzisiaj robi nam obiad. - odparł Ryland.
- Haha.. i co zrobi na obiad ? Mówił coś ?
- Powiedział, że spagetti.
- Oo.. dobre. - ucieszyła się.
Posiedzieli jeszcze chwilę oglądając telewizję, gdy nagle do domu przyszedł Riker z siatkami, które od razu zaniósł do kuchni. Następnie zajął się robieniem obiadu.
- A Ross przyjdzie na obiad ? - krzyknął z zapytaniem z kuchni.
- Powinien być około 17 - odkrzyknęła siostra, nawet nie ruszając się z kanapy.
- To też mu zrobię, bo pewnie głodny przyjdzie. Najwyżej sobie odgrzeje. -odparł i zaczął robić. Po 30 minutach spagetti było już gotowe. Wszyscy już trochę zgłodnieli, więc poszli zjeść posiłek. Była godzina 15:30, nagle do domu przychodzi Ross.
- Ross ? Co tak wcześnie ? - spytała zdziwiona Rydel.
- Nie daliśmy rady nagrać ten odcinek do końca - powiedział smutno.
- Co ? Dlaczego ?
- Bo Laura nie mogła się skupić na roli. Co chwilę była rozkojarzona, zapominała tekstu. I wszyscy stwierdzili, że to nie ma sensu.
- A co z nią ? - dopytywała siostra.
- Nie wiem, od rana taka dziwna była. Od 9 była już na planie i to z jakimś jej chłopakiem. Tylko ten facet jakiś dziwny jest. Od razu był do mnie wrogo nastawiony, tylko, że ja mu nic nie zrobiłem. No i później gdy się zbierałem się do domu i przechodziłem obok jej garderoby, to słyszałem rozmowę Raini i Laury. Laura płakała i coś mówiła, że się pokłóciła z Nick'em. - mówił Ross.
- Biedna Laura... może zaprosimy ją ? - zaproponowała Rydel.
- Nie wiem.. w sumie czemu nie. - zgodził się Ross - Albo mam pomysł. Może jutro zrobimy wielką imprezę...
- Znowu impreza ? - przerwał Rocky.
- Tak. W końcu musimy korzystać z wolności, gdy nie ma rodziców, co nie ? Ii.. zrobimy Laurze niespodziankę. Ona będzie myślała, że zapraszamy ją tylko na kawkę i pogaduchy, a tak naprawdę zrobimy wielką imprezę. - zaproponował blondyn uśmiechając się, zapadła cisza. Wszyscy patrzeli na siebie bez słowa - Więc co o tym myślicie ?
- Jestem za - powiedziała pierwsza Rydel, która bardzo lubiła Laurę.
- Super, kto jeszcze ?
- Okej, niech wam będzie - zgodził się Riker. - Ale wy później sprzątacie, po imprezie - uprzedził.
- Dobrze, ja posprzątam. - powiedział młodszy.
- Czyli, że kto ma przyjść ? - zapytała Rydel.
- Wszyscy znajomi. Mogą też przyprowadzić swoich znajomych. Może się pozna nowych ludzi. - odparł zadowolony Ross. On chciał trochę pomóc Laurze w trudnej chwili, aby się rozchmurzyła i była radosna.
- Ok, to od jutra działamy - zgodził się Riker.
- Wy działacie.. Ja jutro muszę iść dokończyć nagrać odcinek. Od razu przywiozę wam Laurę, okej ? I wezmę też Raini i Caluma. - mówił Ross.
- Dobra.
Wszyscy ustalili wszystko. Kto kogo ma zaprosić i takie tam. Następnie sporządzili listę zakupów. Oczywiście ma być dużo alkoholu. Następnie trochę po ogarniali dom i poszli spać.
Heeeej :)
Mamy 11 rozdział. :) Dlaczego ja dodaję dzień po dniu ? Powinnam jutro dodać, ale Sylwia chciała abym dzisiaj dodała, więc się zgodziłam ^^
Wow.. trochę długi wyszedł, ale tak to jest, gdy się czeka na Sylwię aż wróci ze szkoły. :D
Dobra teraz co do rozdziału.. żeby nie było, Ross i Laura to przyjaciele. :) No i jak widać szykuje się kolejna impreza ^.^
One Direction - Kiss You <3
oo.. kolejna impreza ;d
OdpowiedzUsuńzobaczmy co wyniknie ze związku Laury i tego całego Nick'a. nie lubię go, coś mi w nim nie pasuje ;p
czekam na kolejny rozdział ^^
super! i twierdze to samo co darkangel :)))
OdpowiedzUsuńOoo.. biedna Laura.. co ty tam zaplanowałaś ??
OdpowiedzUsuńFajnie jest mieć przyjaciół, którzy pomogą w gorszych sytuacjach ;)
Nie lubię tego Nick'a.. xd
Rozdział super ! Bosko ci to wyszło :)
fajny rozdział :D
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa co bd dalej z Laurą i Nickiem
<3 ;*