niedziela, 3 listopada 2013

22. "To już koniec"

Jednak zdecydowanie zapukała w drzwi. Po chwili otworzyła jej Julia.
- Cześć! Wejdź. - powiedziała siostra Jake'a, otwierając szerzej drzwi. Rydel weszła do środka.
- Hej, jest może Jake?- zapytała.
- Poszedł zrobić zakupy, ale pewnie niedługo będzie. - nagle zadzwonił telefon dziewczyny - to przyjaciółka.. przepraszam.. jak chcesz to idź do jego pokoju i tam na niego poczekaj. - nacisnęła zieloną słuchawkę.
- Ok - zgodziła się i ruszyła na górę, do pokoju jej przyjaciela.
Drzwi były uchylone, więc weszła do pomieszczenia. Podeszła do łóżka i usiadła na nim. Pooglądała jeszcze raz wszystkie zdjęcia i plakaty, uśmiechając się przy tym. Westchnęła i położyła się na łóżku. Nagle usłyszała, że ktoś puka do drzwi. Od razu podniosła się. Ujrzała Jake'a, który patrzył na nią z uśmiechem na twarzy.
- Wygodne jest moje łóżko, nie? - odezwał się.
- Tak i to bardzo.. ja przepraszam..nie powinnam. - tłumaczyła się nerwowo.
- Spokojnie, Rydel..nic się nie stało. - odparł łagodnie.
- Stało się..weszłam do twojego pokoju i jeszcze się położyłam na twoim łóżku.
- Wyluzuj. Julia mi powiedziała że jesteś. A co do łózka to serio nic nie szkodzi. - uśmiechnął się.
- Noo dobra..
- A czemu mam zaszczyt widzieć Ciebie tutaj..drugi dzień pod rząd? - zapytał przyjaźnie.
- A noo bo Ciebie lubię.. ale nie no, na serio to..
- Czyli mnie nie lubisz? - zrobił smutną minkę.
- Hahah..lubię. - zaśmiała się - Tylko przyszłam w innym celu.
- Uff to ok.. a to o co chodzi? mów.
- No bo..ehh nie wiem jak zacząć.
- Tak po prostu..wal śmiało - powiedział Jake.
- Ok..więc.. Nicole..ciebie zdradza. - wyznała prawdę przyjacielowi. On spojrzał na nią z niedowierzaniem. Nie wiedział co powiedzieć. Nie wiedział co myśleć. Jego Nicole, którą tak kocha mogłaby go zdradzać? Po tym co przeszli, ona mogłaby zrobić coś takiego? To niemożliwe. Nagle chłopak się odezwał.
- Kłamiesz! - krzyknął.
- Nie, Jake ja nie kłamie. Dlaczego niby miałabym cie okłamać?
- Nie wiem dlaczego..ale to nie możliwe. Nicole nigdy by mnie nie zdradziła! - krzyczał coraz głośniej.
- Jake! Uspokój się! Czemu mi nie wierzysz? - mówiła poprzez łzy.
- Bo to nie prawda!
- Jeszcze się przekonasz.. - powiedziała i wybiegła z pokoju. Zbiegła na dół schodami. Zatrzymała ją Julia.
- Ejj..Rydel co się stało? - zapytała.
- Nic! - powiedziała, po czym wybiegła z domu.
Biegła tak, przed siebie, aż do parku. Tam, usiadła na ławce. Odetchnęła. "Jak on mógł mi nie uwierzyć? To już koniec!" myślała, a z jej oczu  płynęły łzy. Siedziała tak w tym parku przez godzinę i rozmyślała. Wiedziała, że musi się uspokoić bo nie może się pokazać w domu w takim stanie. Nagle ktoś podszedł do blondynki. To był David. Chłopak, którego spotkała nie dawno z psami. Tym razem był sam.
- Hej Rydel! Pamiętasz mnie? - uśmiechnął się i rozłożył ręce.
- Cześć David! - wstała i przytuliła kolegę. - No oczywiście że pamiętam.
- To się ciesze! - odparł.
- Dzisiaj bez psów?
- Taaak, dzisiaj mam wolne od nich.
- Pewnie są smutne z tego powodu. - powiedziała przyjacielsko dziewczyna.
- No nie wiem.. możee - uśmiechnął się - A Ty co tutaj robisz? sama?
- Ehh.. poszłam się przejść.
- Wszystko w porządku? - zapytał spoglądając na zamyśloną minę blondynki. 
- Tak, tak - skłamała - wszystko ok.
- To dobrze! A masz może czas..dzisiaj?
- Hmm.. ogólnie to nie mam planów.. a co? - dopytywała.
- To może dasz się skusić na imprezę.. ze mną? - zaproponował chłopak. - Prosze..
- Hmm.. w suumieee to.. - zrobiła chwilę napięcia - ..ok. Pójdę z tobą.
- Ufff.. dziękuje. - ucieszył się - To jak.. przyjść po ciebie o 18?
- Raczej zdążę się przygotować. - odparła.
- A co tutaj się szykować?.. jesteś piękna.. nawet teraz mogłabyś iść na imprezę. - powiedział. Dziewczyna się uśmiechnęła.
- Dziękuje..jesteś uroczy - pocałowała Davida w policzek, co mu bardzo się podobało - to jak o 18 będziesz?
- Tak!- powiedział pewnie- Aaa tylko podaj swój adres.
- Aa no tak, przepraszam, Figueroa 25.
- Dzięki. - wyjął telefon i zapisał sobie, aby nie zapomnieć.
- Chcesz mój numer telefonu. w razie co? - zapytała.
- Słusznie.
- No to pisz.. 0018145512345. Daj mi sygnał na ten numer to też sobie zapisze.
- Spoko.. już. Dziękuje. - powiedział.
- Dobra to ja lecę się szykować.
- Ok.. to do zobaczenia.
- Do zobaczenia! - pożegnali się i każdy ruszył w swoją drogę.
Rydel szybko dobiegła do domu. Była godzina 16. Nikogo nie było, co trochę ją zadziwiło, ale teraz miała na głowie ważniejsze rzeczy. "To jeszcze nie jest aż taka zła godzina..czyli wszystko zrobię na spokojnie" pomyślała. Weszła do łazienki i nalała sobie wody do wanny. Po chwili znalazła już się w cieplutkiej wodzie. Po godzinnej kąpieli, dziewczyna wyjęła ze swojej szafy kilkanaście sukienek. Długo się zastanawiała nad wyborem jednej, najładniejszej. W końcu zdecydowała się wybrać jedną, w której dobrze się czuła. Była to czerwona sukienka do kolan, na ramiączkach. Następnie zajęła się włosami, a na samym końcu makijażem. Włosy rozpuściła i popsikała brokatem. Jeszcze pozostało jej poszukanie butów pasujących. Z tym akurat nie miała problemu bo miała tylko jedne czerwone buty na szpilkach. Szybko przebrała się w sukienkę i założyła szpilki. Wybiła godzina 18, a do drzwi ktoś zapukał. Dziewczyna otworzyła..oczywiście był to David.
- Punktualny - powiedziała.
- Jak zawsze.. - odparł chłopak z uśmiechem.
- To idziemy?
- Tak


kaaa buuum! i tyle na razie. ;c
bym pisała dalej ale muszę iść a bardzo mi zależało aby dzisiaj był dodany ten rozdział (hmm.. czyż nie, Sylwio? :p) tak więc no.. Rozdział nudny, jak zawsze, ale lubię pisać historie..mimo że są przewidywalne :D
Sorry za błędy jak coś xD




4 komentarze:

  1. no doczekałam się w końcu! :D
    rozdział jest świetny i masz mi pisać tu częściej :D
    aa, i możesz mi na priv wysłać jak wygląda David bo jestem ciekawa :D

    buźka
    Syll :* :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jo jo ;p Męczenie pół dnia o rozdział się i opłacało nie? ;D
      i potem moożee Ci wyślee ;p

      ale dzięki za opinie..postaram się wrócić i pisać częściej ;*

      Usuń