Dzisiaj nie ma rozdziału, ale za to dodam filmik zrobiony przez Vanessa Midnight o moim blogu <3
Mam nadzieje, że Wam się spodoba ;)
niedziela, 19 maja 2013
sobota, 11 maja 2013
19. Próba
Ross nie był z tego zadowolony. Zatrzymał się. Laura do niego podeszła.
- Co on tutaj robi ? - zapytał wściekły.
- Wiem, że to może dziwnie wygląda.. ale podejdź na chwile, pogadajmy. -uśmiechnęła się, lecz u chłopaka nie było widać zadowolenia.
- Co pogodziliście się ?! - zapytał prawie, że krzycząc, tak, że w restauracji wszyscy zamilkli.
- Taak.. Ross.. właśnie tak było, on mnie przeprosił. Powiedział, że już nigdy tego nie zrobi.
- Taaa, no wierz mu. - oburzył się. Nick wstał z miejsca i podszedł do Laury i Rossa.
- Jakiś problem ? - zapytał mężczyzna.
- Tak, z tobą jest problem. - odpowiedział wkurzony blondyn.
- Taak ? A co ja tobie zrobiłem ? Nie chce nic mówić, ale to ty mnie uderzyłeś.
- Bo zasłużyłeś. I z chęcią bym zrobił to jeszcze raz.. - groził Ross.
- Taak ? Taki cwaniak z ciebie ? To zrób to jeszcze raz.. no chyba, że się boisz. - prowokował Nick.
- Ejejej.. chłopaki. - przerwała Laura, odsuwając od siebie towarzystwo - Nick, myślałam, że chcesz się pogodzić z Rossem. To dlatego go zaprosiłam.
- Może i bym się pogodził, gdyby mnie ten dzieciak przeprosił. Ale on wcale nie żałuje.
- Coo ? Czekaj, czekaj.. Laura, ty sądziłaś, że ja się z nim pogodzę ?! - zapytał Ross.
- No nie wiem.. to nie tak miało wyglądać.
- Nie wierze.. zwołałaś mnie tylko dlatego, bo chciałaś, abym się z nim pogodził..?
- Noo yy.. Tak.. Ross, ale..
- Nie chcę tego słuchać - przerwał i wyszedł z restauracji.
W tym samym czasie w domu Lynchów. Była godzina 13. Stormie wzięła się za robienie obiadu. A reszta domowników zrobiła sobie próbę. Zadzwonili po Ratliffa. Przyjaciel szybko zjawił się w domu, po 10 minutach wszyscy już byli w garażu, wraz z rozstawionym sprzętem. Co prawda próba odbywała się bez Rossa, ale to co miał on śpiewać, śpiewał po prostu Riker lub Rocky. Nagle ktoś zapukał do drzwi od garażu. Przerwali grać. Rydel podeszła i otworzyła. Był to Jake i Julia.
- Ooo ! Jake i Juliaa ! - ucieszyła się blondynka.
- Cześć. - przywitał się mężczyzna - Można ? Mam nadzieje, że nie przeszkadzamy.
- No oczywiście, że możecie. Wchodźcie. - otworzyła szeroko drzwi.
- Rossa nie ma ? - zapytała Julia.
- Nie ma.. jest z Laurą.
- Aaa ok.
- Ale ja jestem Julio - powiedział Rocky, uśmiechając się.
- Haha.. tak tak, wiem. - odparła także z uśmiechem na twarzy.
- Chcecie popatrzeć jak gramy ? - zaproponował Riker.
- No pewnie - odparł Jake.
Johnsonowie usiedli na krzesłach, oglądając próbę niecałego zespołu R5. Na początku zaśpiewali "Crazy 4 U", a następnie "Say You'll Stay". Następnie zrobili sobie przerwę.
- A może Julia byś chciała zaśpiewać z nami, no wiesz zamiast rossa. - zaczął Rocky.
- No nie wiem
- Taak.. Julia zaśpiewaj zamiast Rossa..będzie nam łatwiej - powiedziała Rydel.
- No jeżeli nie macie nic przeciwko... to mogę
- Oo tak - ucieszył się Rocky.
Zespół wraz z Julią zaczęli razem grać. Zaśpiewali "All About The Girl", "Never" i "Marry You". Podczas śpiewania "I Want You Bad" nagle do garażu wpadł Ross. Po jego minie było widać, że nie jest zadowolony.
- Noo suuper.. widzę, że macie za mnie zastępstwo - powiedział ironicznie i wyszedł z pomieszczenia, zatrzaskując za sobą drzwi.
- Ross ! - krzyknął Rocky.
- Ja z nim pogadam - oznajmiła spokojnie Rydel i wyszła.
Blondynka wiedziała gdzie szukać swojego młodszego brata, więc od razu udała się do jego pokoju. Zapukała do drzwi. Nikt nie otwierał.
- Ross! - nadal cisza - Ross ! Wiem, że tam jesteś. Otwórz, proszę.. - po tych słowach drzwi się otworzyły, a za nimi stał blondyn, który jak widać, był nerwowy. - Ross.. coś się stało ? - zapytała
- Wejdź. - oznajmił i otworzył szeroko drzwi, Siostra posłuchała i weszła do środka, a następnie usiadła na łóżku.
- Tak, słucham.
- Ehh - westchnął chłopak.
- Podejrzewam, że to coś związane z Laurą. - rzekła.
- Tak, chodzi o Laurę.
- Wiedzialam. Pokłóciliście się ? - zapytała ciekawa.
- W pewnym sensie tak.
- Jak w pewnym sensie ?
- No bo.. ehhh.. no bo ona się pogodziła z tym całym Nickiem.
- Coo ? - zdziwiła się.
- Taak, właśnie.
- Nie wierzę. - powiedziała Rydel i złapała się za głowę.- I co o to się pokłóciliście ? - zapytała już zmartwiona.
- No mniej więcej. Bo ona potem jeszcze chciała, abym ja się z nim pogodził. - oznajmił Ross.
- Z kim ? Z Nickiem ?
- Tak.
- Wooow. No nieźle.
- No właśnie. - odparł smutno.
- Na pewno ty z Laurą się pogodzicie. - pocieszała siostra.
- Mam nadzieje.. tylko aby ona z nim nie była.
- A co zazdrosny jesteś ? - zaśmiała się Rydel, która oczywiście tego chciała.
- Coo ?! Niee.. toć wiesz o to chodzi.
- Taaak, wiem.
- Jak facet raz uderzy kobietę, to może to zrobić drugi raz. - oznajmił.
- No wiesz, ale to Laury wybór. Może mu tak ufa, że wybaczyła mu. - rzekła. Ross nic nie odpowiedział, tylko siedział i rozmyślał. Rydel, aby przerwać tę ciszę zapytała - A dlaczego tak zareagowałeś, gdy wszedłeś do garażu ?
- Nie wiem.. to z nerwów. Wszystko mnie denerwuje.
- Nawet Julia ?
- Nie.. nie wiem dlaczego. Powinienem ją przeprosić.
- Taak, wypadałoby. A poza tym ,to my jej zaproponowaliśmy, aby z nami zaśpiewała i ciebie zastąpiła na tą chwilę. - oznajmiła starsza siostra.
- Dobrze, nie jestem o to obrażony.
- To dobrze. To jak idziemy do wszystkich ? - zaproponowala.
- Idziemy - uśmiechnął się. Ruszyli się z miejsca i przed zejściem ze schodów, Ross stanął i odezwał się do siostry - Rydel..
- Tak ?
- Dziękuję - rzekł z uśmiechem.
- Za co ?
- Za rozmowę.
- Aaa, spoko. Toć jesteśmy rodzeństwem. - uśmiechnęła się i przytuliła brata.
Zeszli na dół i udali się do garażu, gdzie wszyscy siedzieli. Julia i Ratliff siedzieli na krzesłach, a wokół nich stała reszta towarzystwa i gadali. Ross od razu wepchnął przed Rocky'ego, co brunetowi to się nie podobało, i skierował się do Julii.
- Julia, ja ciebie przepraszam.
- Co ? - zdziwiła się - To ja właśnie chciałam ciebie przeprosić
- Tyy ? Nie masz za co. Byłem zdenerwowany, nie wiem dlaczego tak zareagowałem. - tłumaczył się - Oczywiście możesz mnie zastąpić, gdy mnie nie ma.
- Na pewno ?
- Taak. - uśmiechnął się do dziewczyny. - To jak ? Dobrze jest ?
- Już tak - także uśmiechnęła się do blondyna. Ross i Julia przybili sobie piątkę.
- Ross, słuchaj jak jesteś taki nerwowy, to może musisz brać tabletki na uspokojenie. - powiedział Rocky, przerywając miłą atmosferę.
- Gdybyś tylko wiedział o co chodzi, to byś się nie odzywał. - zdenerwował się blondyn.
- Może i nie wiem o co chodzi, ale nie musiałeś po przyjściu tutaj palnąć takie coś. Ty nawet nie wiesz jak przykro się zrobiło Julii. - ciągnął dalej.
- Rocky.. już jest dobrze - odezwała się dziewczyna.
- Wiem, że źle zrobiłem. Przecież przeprosiłem. - rzekł Ross. - więc nie wiem o co ci jeszcze chodzi ?! - krzyknął.
- Właśnie o twoją nerwowość mi chodzi. Dzieciaku, nie umiesz opanować swoich emocji.. co teraz my mamy znosić twoje humory ? Ooo nie ! - kłócił się brunet.
- Rocky.. skończ ! - rozkazał Riker.
- No co ? Mam rację.
- Nie masz racji.
- Mam ! Co nie mam racji ? Aa no tak, zawsze Rossowi przyznajecie rację, bo jest młodszy. - oburzył się Rocky.
- Wiek nic do tego nie ma. - odparł najstarszy.
- Jaasne
- No tak.
- Zawsze go bronicie.
- Nie zawsze.
- Zawsze
- Skończ ! - krzyknął Riker. - Po prostu on tutaj ma racje. Przeprosił Julię.. Julia się nie gniewa, co nie ? - zapytał dziewczyny.
- No oczywiście, że się nie gniewam - odparła.
- No właśnie, więc Rocky zamknij się wreszcie. - powiedział blondyn.
- Dobra, już nic nie mówię. -rzekł brunet.
- I bardzo dobrze.
- Taaa
- Obiad !! - krzyczała mama.
Wszyscy zgłodnieli od razu poszli do kuchni, aby zjeść. Co prawda Stormie na początku się zdziwiła ilością osób, które przyszły, ale oczywiście była przygotowana. Miała obiad dla każdego. Chociaż przy stole wszyscy się nie zmieścili, więc część jadła w salonie. Po posiłku R5 wraz z Rylandem, Jake'em i Julią zrobili sobie ciąg dalszy próby. Tym razem już z pełnym składem. Śpiewali właśnie "Loud", gdy do Rikera zadzwonił telefon. Przerwali grać. Najstarszy spojrzał na komórkę.
- Sorry, to ważne. - powiedział i wyszedł.
- Dobraa.. Julia, może chcesz zastąpić Rikera przez ten czas ? - zaproponował Ross.
- Noo nie wiem czy mogę.. - odparła Julia.
- Możesz - uśmiechnął się, ona także odwzajemniła uśmiech. Rocky z zazdrością przyglądał się temu. Podeszła do mikrofonu Rikera.
- To co zaśpiewamy ? - spytała Julia.
- No nie wiem.. a co chcesz ? - powiedział Ross z uśmiechem.
- Hmm.. a może coś z nowych ? Oo.. wiem "Here Comes Forever" ! - rzekła zdecydowanie.
- Dobry wybór - uśmiechnął się - A wersję normalną czy akustyczną ?
- Akustyczną.
- I bardzo dobrze. Ok, to gramy.
Zaczęli razem śpiewać. W połowie wszedł Riker. Nie był on zły, tylko uśmiechał się i słuchał nowego wykonania "Here Comes Forever", z jeszcze jednym dziewczęcym głosem. Bardzo mu się to podobało. Po skończonej piosence najstarszy zaczął bić brawo.
- Oo. Riker. Dobrze już ci udostępniam twoje miejsce - uśmiechnęła się Julia.
- Haha. z tym to spokojnie. Juliaa.. - zaczął Riker.
- Tak ?
- Czy ty kiedykolwiek myślałaś nad byciem piosenkarką ? - zapytał.
- Kiedyś taak, ale to nie dla mnie. - powiedziała
- Dlaczego ?
- Bo się boję.
- Czego ? - dopytywał.
- Występować.
- Oj tam Julia przesadzasz - wtrącił Ross.
- Właśnie Julia. Powinnaś być piosenkarką. Taki talent nie może się zmarnować. - dopowiedział Rocky.
- Heh, dziękuje, ale nie. - odparła smutno Julia i usiadła na krześle obok swojego brata.
- Szkoda - odparł Riker. - To jak gramy dalej ? - zaproponowal.
- Znowu ? - marudził Ross - Już jestem trochę zmęczony. - ziewnął.
- No w sumie dzisiaj już dużo ćwiczyliśmy. - stwierdził Rocky.
- Za dużo - dopowiedział najmłodszy.
- Ok.. dobra. Jest godzina 17. Na dzisiaj to koniec. - powiedziała ostatecznie Rydel.
- 17 ? - zapytał lekko zdenerwowany Ratliff.
- Tak, a co ?
- OMG ! Mój serial już leci - odparł brunet i wybiegł z garażu.
- Serial ? - zapytał Rocky. - OMG.. zupełnie zapomniałem - zdenerwował się i także wybiegł zaraz za przyjacielem.
- Co za ludzie - zaśmiała się Rydel.
Wszyscy wyszli z garażu i poszli salonu, w którym siedzieli Rocky i Ratliff oglądając ich ulubiony serial. Po zobaczeniu co oni oglądają, całe towarzystwo wybuchło śmiechem.
- Tacy duzi, a oglądają bajkę. - powiedziała Rydel.
- Ciii - uciszał przyjaciel.
- Hahaha.. nie no nie mogę. Nie sądziłam, że w domu trzymam małe dzieci. - śmiała się dalej.
- Riker, możesz ją stąd zabrać ? - zapytał Rocky.
- Haha.. ok, nie przeszkadzamy. - śmiał się - Dobra, chodźcie może..
- My już pójdziemy - odezwał się Jake.
- Musicie ?
- Tak, i tak się zasiedzieliśmy
- Heh, dobra. Jak chcecie. W razie co wpadajcie kiedy macie ochotę. - uśmiechnął się.
- Odprowadzić was ? - zaproponowała Rydel.
- Jeżeli masz ochotę. - rzekł mężczyzna.
- Gdybym nie miała ochoty to bym nie proponowała.
- Ok, więc chodźmy. - uśmiechnął się.
Jake, Julia i Rydel wyszli z domu. Ross i Ryland poszli do swoich pokoi, a Riker usiadł w kuchni z gitarą i zaczął sobie coś brzdąkać.
Johnsonowie wraz z Rydel szli, rozmawiając ze sobą. Nagle blondynka zadała pytanie chłopakowi.
- Jake, a gdzie jest Nicole ?
- W domu - odpowiedział.
- A dlaczego ? Nie chciała nas odwiedzić ?
- Powiedziała, że się źle czuje.
- Ahaa.. źle się czuje. - odparła Rydel
- Taak, mówiła, że brzuch ją bolał. - oznajmił.
- Biedactwo.
- A może chcesz do nas wpaść na chwile i sobie pogadacie.
- Niee
- A dlaczego ? - zapytał.
- Ehh. nie ważne. - westchnęła blondynka.
- A co pokłóciłyście się ?
- Coo ? Nieee. Po prostu.. jestem trochę zmęczona. - zmyśliła.
- A no tak.. spoko. rozumiem.
- To się cieszę, że mnie rozumiesz. - uśmiechnęła się.
Doszli pod dom.
- Dziękuje, że nas odprowadziłaś. - podziękował Jake.
- Nie ma za co.
- No to, do zobaczenia ! - rzekł mężczyzna i przytulił Rydel na pożegnanie.
- Pa ! - powiedziała Julia do blondynki.
- No na razie.
Rydel wyruszyła w stronę swojego domu. Jake i Julia weszli do domu. Tam siedziała Nicole oglądając telewizję. Gdy usłyszała, że oni przyszli wstała i przywitała się.
- Jak było ? - zapytała.
- Fajnie. Żałuj, że ciebie nie było. - odparła Julia i poszła do swojego pokoju.
- To się ciesze.
- Noo a co robiłaś sama tutaj ? - spytał Jake.
- Ymm. no telewizję oglądałam i trochę czytałam książkę.
- A ty się z Rydel pokłóciłaś, czy co ?
- Kto ja ? Niee. A co coś mówiła ? - zapytała lekko zdenerwowana Nicole.
- Niee.. tylko pytała się gdzie ty jesteś.
- Aaa.. mówiłeś jej dlaczego mnie nie ma ?
- Tak, powiedziałem.
- To dobrze. To coo ? Oglądamy jakiś film ? - zaproponowała.
- Oo tak, chętnie. - uśmiechnął się i przytulił swoja dziewczynę.
W tym czasie Rydel wróciła do domu. Weszła do środka. W salonie Rocky wraz z Ratliffem zasnęli na kanapie oglądając telewizję. Riker, Ross i Ryland byli w swoich pokojach. Blondynka uśmiechnęła się widząc dwóch słodko śpiących brunetów, wyłączyła tv i z komody wyjęła koc. Rozłożyła go i okryła przyjaciół. Następnie udała się do pokoju Rikera. Weszła do środka.
- Ejj.. dlaczego nie zapukałaś ? Pomyliłaś pokoje ? - zapytał najstarszy.
- Niee.. możemy pogadać ? - powiedziała cicho.
- No pewnie. Usiądź. O co chodzi ? - zaniepokoił się. Siostra usiadła na łóżku, obok Rikera.
- Wiesz dlaczego Ross przyszedł taki zdenerwowany ?
- Nie wiem.. pewnie coś z Laurą.
- Taak, w skrócie to pokłócili się.
- Uu to nie dobrze.
- Wiem.. kurcze, a miało być tak fajnie. Już miałam plan jak ich swatać. Ale niestety. - zasmuciła się.
- Taak ? A jaki to był plan ?
- Miałam zaproponować im wspólne kino z nami. I zaraz przed filmem zadzwonić z przeprosinami, że nam coś wypadło. I oni by musieli iść sami do kina. Nie wiem czy to by pomogło, ale na razie tylko to mi wpadło do głowy.
- Dobry plan. Na pewno to wykorzystamy - uśmiechnął się.
- Ale przecież oni są pokłóceni.
- Uwierz, że się pogodzą prędzej czy później.
- Hmm.. ja wiem, że oni bez siebie nie wytrzymają, ale czy w tym wypadku
- A tak w ogóle to o co poszło ? - zapytał Riker.
- Laura pogodziła się z Nickiem.
- Uuu.. biedna Laura.
- Taak, wiem... - powiedziała Rydel, po czym nastała chwila ciszy - ..To ja już idę. Dobranoc.
- Ok, dobranoc. - odparł najstarszy, a blondynka wyszła z pokoju.
Każdy pokolei poszedł się myć. No oprócz Rocky'ego i Ratliffa, którzy cały czas spali w salonie. Około 21 każdy już spał.
Heej :D
No rozdział taki sobie. Najważniejsze, że jest, co nie ? xD Pisałam go dość długo, tzn. kawałkami. Codziennie kawałek dopisywałam i w końcu jest :D Dziękuje, za te wszystkie komentarze. <3 Jesteście kochani. :*
Sam Tsui and Chrissy Costanza - Heart Attack (cover Demi Lovato) <3
czwartek, 2 maja 2013
18. Randka?
Rano, oczywiście każdy wstał o różnej godzinie. Stormie i Mark najwcześniej się obudzili. Mężczyzna musiał iść do pracy, więc po 7 wychodził z domu. Każde z dzieci po kolei się budziło. Na początku wstali Rocky i Ryland. Potem Rydel, a zaraz po niej, Riker. Ross jeszcze spał. Tak jak zawsze. Z niego jest największy śpioch. Była godzina 11. Rodzina Lynchów siedziała w salonie i wspólnie oglądała telewizję. Najstarszy na chwilę poszedł do kuchni. Zaraz za nim poszła Rydel.
- Musimy to obgadać. - zaczęła niejasno blondynka.
- Ale co ? - zapytał brat.
- No wiesz. - odparła dziewczyna. On się na nią spojrzał nadal nic nie wiedząc.
- Może tak jaśniej ?
- Ymm.. musimy swatać Rossa z Laurą.
- Aaaa.. o to chodzi.. - uśmiechnął się- Tak, tylko jak to zrobimy - zastanawiał się.
- Nie wiem jeszcze, ale coś wymyślimy. Myślałam, że ty masz jakiś plan.
- Niestety jeszcze nie.
- To pomyśl nad tym.
- Nad czym Riker ma pomyśleć ? - zapytał Ross wchodząc znienacka do kuchni, jeszcze zaspany.
- Nad niczym. - odpowiedziała szybko przestraszona siostra.
- Coś kręcicie - zmierzył ich wzrokiem młodszy brat.
- Nieee.. dlaczego tak sądzisz ?
- Przecież to widać. Stoicie sami w kuchni jakbyście coś knuli.
- Cooo ? Niee.. Po prostu tak gadamy.
- Tsaa.. jaasnee - powiedział niedowierzająco.
- No tak.
Nagle zadzwonił telefon Ross'a, który był w kieszeni od spodni dresowych. Szybko wyjął komórkę i powiedział sam do siebie
- Laura ? - Riker z Rydel wymienili się wzrokiem
- No odbierz - namawiał Riker.
- Przecież wiem - nacisnął zieloną słuchawkę. - Halo ?
- Ross ? Cześć. Mam nadzieje, że nie przeszkadzam
- Nie.. nie przeszkadzasz
- To dobrze.
- A coś się stało ? - zapytał
- Ymm.. właściwie to mam pytanie. - zaczęła Laura.
- Tak jakie ?
- Możemy się spotkać ? - zaproponowała.
- No pewnie. Wpadniesz do nas ?
- Nie ! Wolę abyśmy nie spotkali się u ciebie w domu.
- Aha.. to gdzie ?
- Możesz dzisiaj przyjść do restauracji ?
- Do jakiej ?
- Restauracja "Sunrise".. wiesz gdzie to, nie ?
- Tak, wiem.
- Dobrze. To będziesz tak za godzinkę ?
- Będę.
- To się cieszę. Ok.. to nie przeszkadzam. Do zobaczenia.
- No paa.. Do zobaczenia. - rozłączył się.
- Uuu.. "do zobaczenia". Czyżbyście się umówili ? - zapytała Rydel.
- Tak.
- OMG ! Na randkę ? - mówiła podekscytowana siostra.
- Co ? Nieee ! - zaśmiał się młodszy. - Po prostu pogadać.
- Taak, to się wszystko zaczyna. - powiedział Riker.
- Prosze skończcie. Ja z Laurą jesteśmy tylko przyjaciółmi. Nic więcej, jasne ?
- Taaak - odparła Rydel.
- Oj weź stary.. jesteś taki przystojny.. tak jak to wszystkie fanki mówią.. i nie masz dziewczyny. - rzekł najstarszy.
- Czy ja muszę mieć dziewczynę ? To jest moje życie ! - krzyknął.
- Oj brat, nie denerwuj się tak.
- Bo mnie to już wkurza.
- Oj Ross, Ross.. toć żartuje sobie. - odparł Riker, aby zaspokoić brata.
- Taa.. zrozumcie, że wolę być sam.. na razie bez nikogo.
- Ok.. jak chcesz. - odpuścił.
- Dziękuje, za zrozumienie.
- Spoko.
Ross poszedł się umyć i przebrać. Riker i Rydel wrócili do salonu, gdzie była reszta rodziny.
- Co tam było tak głośno ? - zapytała mama.
- Nie, nic. - odparł najstarszy.
- Ross już wstał ?
- Tak... i zaraz wychodzi. - oznajmił blondyn.
- Gdzie ?
- Umówił się z Laurą.
- Z Laurą ? - zdziwiła się.
- Tak.
- Na randkę ?
- Podobno nie.
- Nie rozumiem... a to pewnie dlatego tam było tak głośno.
- Taak, no między innymi właśnie dlatego.
Rodzina Lynchów zajęła się oglądaniem telewizji. Wszyscy oglądali jakąś komedie. Oprócz Rossa, który szykował się do wyjścia. Umył się, następnie ubrał dżinsy, żółtą koszule i na to czarną, letnią kurtkę. Parę minut przed 12 stanął w drzwiach do pokoju, w którym była cała rodzina.
- Mogę wziąć samochód ? - zapytał młodszy, swojego brata.
- Możesz. Tylko go nie poniszcz.
- Toć nie pierwszy raz jadę samochodem. - buntował się.
- Tak, ale bądź ostrożny.
- Będę. - powiedział pewnie. Riker podszedł do komody, w której trzymał kluczyki. Wyjął je i podał bratu, rzucając. Ross złapał i się uśmiechnął - Dziękuję - wyszedł z domu i pojechał.
- Rocky - zaczęła siostra na napisach skończonego filmu.
- Tak ? - odezwał się.
- Co tak dzisiaj cicho jesteś.? Coś się stało ?
- Co ? Niee.. po prostu się stęskniłem za wami.
- Awww Rocky, jakie to miłe - uśmiechnęła się
- A co tak tobie się na wyznania wzięło ? - zapytał Ryland.
- Nie wiem, gdy siedziałem w areszcie rozmyślałem tak sobie.
- Ty ? Rozmyślałeś ? Dobry żart. - śmiał się Riker.
- No tak.. idź i spędź jeden dzień w areszcie to zobaczymy. Sam zaczniesz myśleć.
- Ja zawsze myślę.
- Tak ci się tylko wydaje.
- Niee e
- Taa ak.
- Niee e
- Taa ak.
- Dobra skończcie. Właśnie teraz pokazujecie jacy jesteście inteligentni - przerwał Ryland. Bracia zamilkli. - Dziękuję.
- Prosze. Ale Rocky takim gadaniem mnie wkurzył - powiedział najstarszy.
- To ty zacząłeś.
- Musiałem powiedzieć prawdę.
- Chłopcy ! Bo zaraz dojdzie do wielkiej kłótni. Proszę o spokój ! - krzyknęła mama.
- Ale ale..
- Ciicho ! - zdenerwowała się. Rocky i Riker od razu się uspokoili.
- Ok.
- Noo.. dziękuję.
Do końca było już spokojnie. W tym czasie Ross dojechał pod restaurację "Sunrise". Wysiadł z samochodu i wszedł do środka. Zaczął szukać Laury, lecz nie mógł jej znaleźć. Szukał jej oglądając każdy stolik po kolei. Nareszcie dojrzał ją. Blondyn po zobaczeniu jej krzyknął
- Laura ! - ona się odwróciła i pokiwała. Następnie wstała z miejsca i zaczęła iść w stronę chłopaka. Blondyn zauważył, że ona nie siedzi sama. Przy stoliku siedział jeszcze mężczyzna, który był dobrze znany Rossowi. Był to Nick.
c.d.n.
Heej ;)
No i na tym proponuje zakończyć.
Trochę chyba juz lepszy rozdział, od tamtego poprzedniego. ;) mam nadzieje, że Wam się podobał.
Może i trochę krótki, ale jest. :D
Cieszę sie, że nadal czytacie mój blog, to wiele dla mnie znaczy. ^.^
Poproszę o szczere komentarze. <3
R5 - Here Comes Forever (Acoustic) <3
ZAPRASZAM NA BLOGA Sylwii :* Może nie jest o zespole R5, ale jest bardzo ciekawy. Polecam. ^.^
http://charlotte-vicky-emily-ashley.blogspot.com/
- Musimy to obgadać. - zaczęła niejasno blondynka.
- Ale co ? - zapytał brat.
- No wiesz. - odparła dziewczyna. On się na nią spojrzał nadal nic nie wiedząc.
- Może tak jaśniej ?
- Ymm.. musimy swatać Rossa z Laurą.
- Aaaa.. o to chodzi.. - uśmiechnął się- Tak, tylko jak to zrobimy - zastanawiał się.
- Nie wiem jeszcze, ale coś wymyślimy. Myślałam, że ty masz jakiś plan.
- Niestety jeszcze nie.
- To pomyśl nad tym.
- Nad czym Riker ma pomyśleć ? - zapytał Ross wchodząc znienacka do kuchni, jeszcze zaspany.
- Nad niczym. - odpowiedziała szybko przestraszona siostra.
- Coś kręcicie - zmierzył ich wzrokiem młodszy brat.
- Nieee.. dlaczego tak sądzisz ?
- Przecież to widać. Stoicie sami w kuchni jakbyście coś knuli.
- Cooo ? Niee.. Po prostu tak gadamy.
- Tsaa.. jaasnee - powiedział niedowierzająco.
- No tak.
Nagle zadzwonił telefon Ross'a, który był w kieszeni od spodni dresowych. Szybko wyjął komórkę i powiedział sam do siebie
- Laura ? - Riker z Rydel wymienili się wzrokiem
- No odbierz - namawiał Riker.
- Przecież wiem - nacisnął zieloną słuchawkę. - Halo ?
- Ross ? Cześć. Mam nadzieje, że nie przeszkadzam
- Nie.. nie przeszkadzasz
- To dobrze.
- A coś się stało ? - zapytał
- Ymm.. właściwie to mam pytanie. - zaczęła Laura.
- Tak jakie ?
- Możemy się spotkać ? - zaproponowała.
- No pewnie. Wpadniesz do nas ?
- Nie ! Wolę abyśmy nie spotkali się u ciebie w domu.
- Aha.. to gdzie ?
- Możesz dzisiaj przyjść do restauracji ?
- Do jakiej ?
- Restauracja "Sunrise".. wiesz gdzie to, nie ?
- Tak, wiem.
- Dobrze. To będziesz tak za godzinkę ?
- Będę.
- To się cieszę. Ok.. to nie przeszkadzam. Do zobaczenia.
- No paa.. Do zobaczenia. - rozłączył się.
- Uuu.. "do zobaczenia". Czyżbyście się umówili ? - zapytała Rydel.
- Tak.
- OMG ! Na randkę ? - mówiła podekscytowana siostra.
- Co ? Nieee ! - zaśmiał się młodszy. - Po prostu pogadać.
- Taak, to się wszystko zaczyna. - powiedział Riker.
- Prosze skończcie. Ja z Laurą jesteśmy tylko przyjaciółmi. Nic więcej, jasne ?
- Taaak - odparła Rydel.
- Oj weź stary.. jesteś taki przystojny.. tak jak to wszystkie fanki mówią.. i nie masz dziewczyny. - rzekł najstarszy.
- Czy ja muszę mieć dziewczynę ? To jest moje życie ! - krzyknął.
- Oj brat, nie denerwuj się tak.
- Bo mnie to już wkurza.
- Oj Ross, Ross.. toć żartuje sobie. - odparł Riker, aby zaspokoić brata.
- Taa.. zrozumcie, że wolę być sam.. na razie bez nikogo.
- Ok.. jak chcesz. - odpuścił.
- Dziękuje, za zrozumienie.
- Spoko.
Ross poszedł się umyć i przebrać. Riker i Rydel wrócili do salonu, gdzie była reszta rodziny.
- Co tam było tak głośno ? - zapytała mama.
- Nie, nic. - odparł najstarszy.
- Ross już wstał ?
- Tak... i zaraz wychodzi. - oznajmił blondyn.
- Gdzie ?
- Umówił się z Laurą.
- Z Laurą ? - zdziwiła się.
- Tak.
- Na randkę ?
- Podobno nie.
- Nie rozumiem... a to pewnie dlatego tam było tak głośno.
- Taak, no między innymi właśnie dlatego.
Rodzina Lynchów zajęła się oglądaniem telewizji. Wszyscy oglądali jakąś komedie. Oprócz Rossa, który szykował się do wyjścia. Umył się, następnie ubrał dżinsy, żółtą koszule i na to czarną, letnią kurtkę. Parę minut przed 12 stanął w drzwiach do pokoju, w którym była cała rodzina.
- Mogę wziąć samochód ? - zapytał młodszy, swojego brata.
- Możesz. Tylko go nie poniszcz.
- Toć nie pierwszy raz jadę samochodem. - buntował się.
- Tak, ale bądź ostrożny.
- Będę. - powiedział pewnie. Riker podszedł do komody, w której trzymał kluczyki. Wyjął je i podał bratu, rzucając. Ross złapał i się uśmiechnął - Dziękuję - wyszedł z domu i pojechał.
- Rocky - zaczęła siostra na napisach skończonego filmu.
- Tak ? - odezwał się.
- Co tak dzisiaj cicho jesteś.? Coś się stało ?
- Co ? Niee.. po prostu się stęskniłem za wami.
- Awww Rocky, jakie to miłe - uśmiechnęła się
- A co tak tobie się na wyznania wzięło ? - zapytał Ryland.
- Nie wiem, gdy siedziałem w areszcie rozmyślałem tak sobie.
- Ty ? Rozmyślałeś ? Dobry żart. - śmiał się Riker.
- No tak.. idź i spędź jeden dzień w areszcie to zobaczymy. Sam zaczniesz myśleć.
- Ja zawsze myślę.
- Tak ci się tylko wydaje.
- Niee e
- Taa ak.
- Niee e
- Taa ak.
- Dobra skończcie. Właśnie teraz pokazujecie jacy jesteście inteligentni - przerwał Ryland. Bracia zamilkli. - Dziękuję.
- Prosze. Ale Rocky takim gadaniem mnie wkurzył - powiedział najstarszy.
- To ty zacząłeś.
- Musiałem powiedzieć prawdę.
- Chłopcy ! Bo zaraz dojdzie do wielkiej kłótni. Proszę o spokój ! - krzyknęła mama.
- Ale ale..
- Ciicho ! - zdenerwowała się. Rocky i Riker od razu się uspokoili.
- Ok.
- Noo.. dziękuję.
Do końca było już spokojnie. W tym czasie Ross dojechał pod restaurację "Sunrise". Wysiadł z samochodu i wszedł do środka. Zaczął szukać Laury, lecz nie mógł jej znaleźć. Szukał jej oglądając każdy stolik po kolei. Nareszcie dojrzał ją. Blondyn po zobaczeniu jej krzyknął
- Laura ! - ona się odwróciła i pokiwała. Następnie wstała z miejsca i zaczęła iść w stronę chłopaka. Blondyn zauważył, że ona nie siedzi sama. Przy stoliku siedział jeszcze mężczyzna, który był dobrze znany Rossowi. Był to Nick.
c.d.n.
Heej ;)
No i na tym proponuje zakończyć.
Trochę chyba juz lepszy rozdział, od tamtego poprzedniego. ;) mam nadzieje, że Wam się podobał.
Może i trochę krótki, ale jest. :D
Cieszę sie, że nadal czytacie mój blog, to wiele dla mnie znaczy. ^.^
Poproszę o szczere komentarze. <3
R5 - Here Comes Forever (Acoustic) <3
ZAPRASZAM NA BLOGA Sylwii :* Może nie jest o zespole R5, ale jest bardzo ciekawy. Polecam. ^.^
http://charlotte-vicky-emily-ashley.blogspot.com/
Subskrybuj:
Posty (Atom)